Unia na... pastwisku

Dwudziestu mieszkańców Orzechowa w gminie Radomyśl nad Sanem w powiecie stalowowolskim zarejestrowało Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Orzechów. Pierwszym efektem tej inicjatywy może być otrzymanie 10 tys. zł unijnej dopłaty na poprawę stanu 20 hektarów gromadzkich pastwisk.

Prezesem stowarzyszenia został Marek Kułaga, właściciel masarni. Wziął na siebie załatwienie tego, czego najbardziej nie lubią rolnicy - kontaktów z urzędami. Wypełnił potrzebne dokumenty i zarejestrował stowarzyszenie. Z każdego domu tej niewielkiej wsi do stowarzyszenia zapisało od jednej osoby do dwóch. W statucie znalazła się działalność rolnicza, dzięki czemu uniknięto opłat.

- Stowarzyszenie jest dla naszych i unijnych urzędników poważniejszym partnerem niż jedna osoba, dzięki czemu łatwiej jest otrzymać dopłaty - tłumaczy Marek Kułaga.

Sprawdzianem będzie to, co stanie się z gromadzkim pastwiskiem. Stowarzyszenie spodziewa się otrzymać 10 tys. zł na jego pielęgnację. O tyle mniej będzie musiała wydać gminna kasa na ten cel. Za unijne pieniądze będzie można pokryć koszty wykoszenia trawy, nawożenia, poprawy ogrodzenia. - Skorzystają ci, którzy wypasają krowy, a kto nie ma krów, będzie miał przyjemniejszy widok, patrząc na zadbane pastwisko - cieszy się prezes. To pierwsze takie stowarzyszenie w radomyskiej gminie.

Dzięki stowarzyszeniu prezes Kułaga ma także zamiar zbudować oczyszczalnię ścieków. Za dwa lata bowiem rolnik nie będzie mógł sprzedać mleka, jeśli nie będzie miał poświadczenia, że oczyszcza ścieki w swoim gospodarstwie. O wsparcie finansowe na ten cel można się starać w Wojewódzkim Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz w warszawskiej centrali. Byłaby to pierwsza oczyszczalnia w gminie.

- Jako stowarzyszenie będziemy mieć większą wiarygodność niż gdyby ktoś zabrał się za budowę oczyszczalni prywatnie - twierdzi prezes.