Nastroje w Stalowej Woli nie są wesołe. Drugoligowa Stalówka dawno nie wygrała meczu o stawkę. Najgorsze jest to, że Andrzej Kasiak ma przez kontuzje duży problem z ustaleniem składu. W sobotę mecz z GKS-em Tychy, jednym z kandydatów do awansu.
Tydzień temu po skromnej porażce 0:1 z Olimpią Zambrów trener Stali Stalowa Wola Andrzej Kasiak przyznał, że o tym, czy dalej będzie pracował z drugoligowcem powinien zdecydować zarząd Piłkarskiej Spółki Akcyjnej. - Naszym zdaniem jest niesłusznie zbyt mocno krytykowany przez kibiców - mówi Mariusz Szymański. - Rozmawialiśmy, ale o sytuacji w drużynie.
Prezes broni trenera i przypomina, że na końcu grają piłkarze. - W ubiegłym sezonie otarliśmy się o awans i chyba niektórym wypadły baterie. Nie wygląda to tak jak sobie zakładaliśmy, ale przypominam że zimą zespół został osłabiony odejściem Radosława Mikołajczaka. Nie było spektakularnych transferów, ale wcześniej byli rezerwowi, którzy kiedy tylko mieli szansę to chcieli się wykazać - dodaje prezes Szymański.
Teraz przed Stalówką kolejny z serii trudnych spotkań, bo w sobotę, o godzinie 17, zielono-czarni zagrają z GKS-em Tychy.
Tyszanie według ekspertów są uznawani za jednego z faworytów do awansu do pierwszej ligi. Trener Stali nie zwraca na to uwagi, bo przede wszystkim musi odpowiednio przygotować kadrę meczową.
Przeszkadzają w tym urazy. Do kontuzjowanych wcześniej Pawła Giela i Grzegorza Wawrzyńskiego dołączyła dwójka piłkarzy. - Na uraz narzeka Bartłomiej Bartosiak, a podczas jednego z treningów kontuzji nabawił się Kacper Siudak - mówi Andrzej Kasiak, trener Stalówki. - Taka jest piłka. Urazy są wpisane w ten sport. Wielka szkoda, że przytrafiły się w momencie kiedy przegrywamy.
Pod znakiem zapytania stoi występ w sobotnim meczu Adriana Bartkiewicza. Decyzja co do jego gry w Tychach ma zapaść po czwartkowym treningu.
Jesienią w meczu obu tych zespołów padł remis 1:1. Gola dla Stali zdobył Damian Łanucha, natomiast bramkę dla tyszan zdobył Daniel Tanżyna.
Patrząc na kadrę GKS-u trzeba przyznać, że prezentuje się ona solidnie. Wśród tych najbardziej doświadczonych zawodników warto wymienić Marcina Radzewicza, czy też Artura Pląskowskiego. Groźnym strzelcem jest również Łukasz Grzeszczyk.
Na mecz z GKS-em wybiera się liczna grupa sympatyków zielono-czarnych. Wreszcie po kilku miesiącach przerwy piłkarze Stali będą mogli liczyć na głośny doping swoich kibiców na meczu wyjazdowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?