Kontrola objęła cały kraj, w tym Podkarpackie. Pod lupę wzięto między innymi ubranka wyprodukowane przez trzy firmy z regionu.
Wyroby naszych producentów nie wzbudziły zastrzeżeń. Nie znaczy to jednak, że do podkarpackich sklepów i na bazary nie trafiły felerne wyroby z innych województw czy sprowadzone np. z Chin. Skala problemu jest niepokojąca: w blisko 6 proc. przebadanych ubranek wykryto szkodliwe substancje, m.in. za wysoką zawartość formaldehydu.
- To substancja, która ma drażniące działanie na skórę oraz drogi oddechowe. Jeśli formaldehyd jest stale obecny w otoczeniu dziecka, może wywołać alergię kontaktową, objawiającą się np. zmianami wytryskowymi - tłumaczy dr n. med. Danuta Myłek, alergolog i dermatolog ze Stalowej Woli.
Pierz ubrania przed włożeniem
Formaldehyd wypłukuje się z tkaniny podczas prania. Dlatego każde nowe ubranie należy przed pierwszym użyciem wyprać. Domowymi sposobami nie poradzimy sobie natomiast z ołowiem, który stwierdzono w nadrukowanych obrazkach na niektórych koszulkach dziecięcych. Stosowanie ołowiu w wyrobach włókienniczych jest zabronione ze względu na jego toksyczne działanie.
- Na niekorzystne działanie szkodliwych substancji najbardziej narażone są noworodki i niemowlęta. Zwłaszcza, gdy skóra takiego malucha jest podrażniona, atopowa - wyjaśnia lek. med. Alina Szylar, ordynator oddziału dziecięcego w Szpitalu Miejskim w Rzeszowie.
Sprawdź, co kupujesz
Eksperci radzą, by dla pewności unikać kupowania wyrobów niejasnego pochodzenia. Jeśli ubranie jest w dodatku podejrzanie tanie, nieprzyjemne w dotyku i wątpliwie pachnie, lepiej zrezygnować z zakupu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?