Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W dawnym rezerwacie przyrody Sochy trwa usuwanie chorych drzew, zagrażających zabudowaniom

Zdzisław Surowaniec
Zdzisław Surowaniec
W dawnym rezerwacie Sochy spróchniałe i uschnięte drzewa zagrażają ludziom na obrzeżach tego miejsca
W dawnym rezerwacie Sochy spróchniałe i uschnięte drzewa zagrażają ludziom na obrzeżach tego miejsca Archiwum
Od marca tego roku, w dawnym rezerwacie przyrody Sochy prowadzone jest usuwanie drzew niebezpiecznych, chorych i obumierających.

Suche i spróchniałe zagrażają znajdującym się w bliskim sąsiedztwie ogrodom działkowym, zabudowaniom mieszkalnym, osobom, które odwiedzają to miejsce w celach rekreacyjnych oraz użytkownikom dróg.

Obecnie prace prowadzone są w głębi kompleksu leśnego. Usuwane są drzewa bezpośrednio znajdujące się przy ogrodzeniu ogrodów działkowych, nachylone w kierunku zabudowań oraz dróg wewnętrznych i ścieżek kompleksu, stwarzające niebezpieczeństwo przewrócenia się, uszkodzenia mienia, zdrowia i życia przebywających tam osób. O wykonanie zabiegów wnioskowali także sami zarządcy Rodzinnego Ogrodu Działkowego.

Niebawem prace przeniosą się wzdłuż drogi publicznej przecinającej dawny rezerwat. - Tu także do wycinki wytypowano kilkanaście drzew. Jest to zasadne o tyle, że mamy coraz częściej do czynienia z gwałtownymi anomaliami pogodowymi. Istnieje duże niebezpieczeństwo, że spadnie na drogę gałąź lub drzewo, a w tym czasie może przejeżdżać samochód, ktoś na rowerze i dojdzie do tragedii - mówi Roman Dudziak, inżynier nadzoru w Nadleśnictwie Rozwadów.

Prace przy drodze będą prowadzone w porozumieniu z Urzędem Miasta w Stalowej Woli, zakładem energetycznym i drogowcami ze względu na utrudnienia w ruchu, mogące potrwać kilka dni.

- Praca tam jest trudna z tego względu, że występują drzewa nachylone nad drogą i działkami. Trzeba je złapać liną, przeciągać powoli ciągnikiem. Jest to bardzo żmudne, czasochłonne, trwająca nawet kilka godzin jeżeli chodzi o ścięcie jednego drzewa - wyjaśnia Roman Dudziak.

Prace prowadzone są od marca z przerwami z powodu epidemii koronawirusa. - Nadrzędnym celem jest bezpieczeństwo ludzi. Usługi świadczą firmy wyłonione w ramach przetargów pod nadzorem służb leśnych - dodaje nasz rozmówca.

Sochy są miejscem wielu wycieczek mieszkańców poza miasto i rodzinnych spacerów. Teren utracił status rezerwatu w latach siedemdziesiątych. - Zlikwidowano go z tego względu, że stracił rację bytu. Miał on na celu ochronę topoli na siedliskach łęgowych. Topola przestała się odnawiać, a te które pozostały są już stare, spróchniałe i rozpadające się. Zauważamy występowanie w jej miejsce innych, często obcych, bardziej inwazyjnych i ekspansywnych gatunków drzew i krzewów - stwierdza Roman Dudziak.

Mimo to jest to wciąż atrakcyjne i cenne miejsce na mapie powiatu stalowowolskiego. Występuje tam wiele gatunków drzew liściastych, w tym: dęby, graby, wiązy i jesiony. W 1987 roku 3 czarne topole i 4 białe topole uznano za Pomniki Przyrody, które podlegają ochronie Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody.

Dawny rezerwat Sochy to kilkudziesięcio hektarowy fragment takiego właśnie starego, nadsańskiego łęgu. Do 1944 roku las ten był własnością książęcej rodziny Lubomirskich, jednak jego 15-hektarowy fragment był już od 1938 roku objęty ochroną. Po wojnie obszar Sochów przejęty został przez Lasy Państwowe, a w 1953 roku utworzono rezerwat przyrody o powierzchni 45,4 hektara (81 hektarów z otuliną). Niestety, w 1970 roku zniesiono rezerwatową ochronę tego obszaru. Powodem było zamieranie starych topoli.

6 lutego 2020 roku Stowarzyszenie Wole Rzeki złożyło wniosek o ponowne utworzenie rezerwatu w Sochach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie