Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W klatce niezgody

/KaT/
- Jeśli spółdzielnia zaproponuje nam nowe mieszkania wyprowadzamy się natychmiast. To są tylko niektóre pisma i skargi, jakie pisaliśmy na naszą sąsiadkę  -  pokazują kobiety.
- Jeśli spółdzielnia zaproponuje nam nowe mieszkania wyprowadzamy się natychmiast. To są tylko niektóre pisma i skargi, jakie pisaliśmy na naszą sąsiadkę - pokazują kobiety. Echo Dnia

- Jeśli spółdzielnia zaproponuje nam nowe mieszkania wyprowadzamy się natychmiast - zapowiada dziewięć rodzin jednego z bloków w Nowej Dębie. Mają dość życia u boku lokatorki, która według nich zastrasza dzieci i opluwa ich godność. Władze spółdzielni bezsilnie rozkładają ręce, bo nie wiedzą, jak rozwiązać trwający od ponad dziesięciu lat spór.

Konflikt toczy się pomiędzy dziewięcioma rodzinami i kobietą wychowującą samotnie trzech synów. O tym, że życie mieszkańców z klatki nie przypomina sielanki, mówią sprawy toczące się przed tarnobrzeskim sądem.

- Moja córka była straszona siekierą - wspomina Alina Konefał. - Wniosłam sprawę do sądu. - Wyrok był taki. Dwa lata w zawieszeniu na dwa lata. To śmieszne. Dziecko boi się wejść do klatki. Jej synowie mówią do niej takie słowa, że wstyd powtarzać.

Helena Lulek, inna lokatorka, także ma za sobą sprawę w sądzie. - Moje mieszkanie znajduje się pod ich - dodaje. - Nie mogę wywiesić pościeli, bo zaraz jest oblewana substancją, której nie mogę sprać. W końcu nie wytrzymałam i wniosłam sprawę do sądu. Uznali małą szkodliwość czynu. Sąsiadka dostała upomnienie.

Lista czynów i zachowań, z którymi nie może pogodzić się dziewięć rodzin, jest bardzo długa. Ich wykaz trafił kilkakrotnie na biurko prezesów Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, do której należy blok. Władze spółdzielni lokatorów rozumieją, jednak problemu rozwiązać nie potrafią.

- Nie mamy podstaw prawnych, aby eksmitować tę kobietę - zapewnia Stanisław Widz, wiceprezes TSM. - Czynsz jest płacony regularnie. Wiem, że samotnie wychowuje trójkę dzieci. Nie jest jej łatwo. Dlatego na początku konfliktu brałem ją w obronę. Jednak z czasem doszedłem do wniosku, że jej zachowanie nie jest w porządku, skoro dziewięć rodzin ma zastrzeżenia do jednej lokatorki, która procesuje się z nimi w sądzie.

Konflikt jest znany także nowodębskim policjantom, którzy są systematycznie wzywani do interwencji.

- Najwięcej zgłoszeń mieliśmy w poprzednim roku - przypomina asp. szt. Jacek Misa p.o. komendanta Komisariatu Policji w Nowej Dębie. - Ten rok jest spokojniejszy. Interweniował tam dzielnicowy oraz policjanci z wydziału kryminalnego. Sprawa postraszenia przez lokatorkę siekierą miała swój finał w sądzie. Nie był to jedyny sporny temat.

Lokatorka, druga strona konfliktu, całymi dniami przebywa poza domem. Mimo kilkukrotnych prób, nie udało nam się wysłuchać jej opinii na temat współżycia z pozostałymi mieszkańcami.

Bez wyjścia

Stanisław Widz, wiceprezes Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej: Konflikt jest nie do rozwiązania. Kilkakrotnie organizowaliśmy spotkania z udziałem wszystkich zainteresowanych. Początkowo pani, na którą narzekają pozostali mieszkańcy zobowiązała się, że nie będzie stwarzać problemów. Niestety, kilka dni po spotkaniach skargi powtarzały się. Wielokrotnie powtarzałem jej, że skoro nie może żyć z pozostałymi w zgodzie, niech przynajmniej nie robi sobie wśród nich wrogów. Niestety. Życie w tej klatce dalej toczy się kłótliwym torem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie