Starostwo w Nisku zmieniło godziny pracy. Petenci teraz muszą zdążyć przed 15.30.
- To absurd, wszystkie urzędy mają taki dzień, w którym pracują dłużej - denerwuje się Jan Stasak. - Teraz nic nie załatwię w starostwie, bez korowodów ze zwalnianiem się u szefa.
Przerwa według kodeksu
- Zmiana godzin urzędowania podyktowana jest przepisami kodeksu pracy - mówi Władysław Pracoń, starosta niżański. - Musimy zapewnić pracownikom odpowiednią przerwę pomiędzy dobami pracowniczymi. Jeśli we wtorek urzędnicy kończyli pracę o godz. 16, a w środę zaczynali o 7.30, to przerwa jest za krótka. Za pół godziny musielibyśmy wypłacać nadgodziny. Zmieniliśmy godziny urzędowania, by uniknąć kłopotów z inspekcją pracy.
Taką interpretacją przepisów zdziwieni są inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy. Prawnik dyżurujący w tarnobrzeskim oddziale PIP wyjaśnia, że owszem pracownicy muszą mieć zapewnioną określoną przerwę pomiędzy dobami pracowniczymi. Ale wystarczy, że trwa ona 11 godzin.
Magistrat nie zmieni godzin
Dlaczego więc starostwo chce zapewnić swoim pracownikom znacznie dłuższy odpoczynek? Zapytaliśmy o to Mirosławę Daśko, sekretarza powiatu, która odpowiada za organizację pracy starostwa. - Sprawę konsultowaliśmy z naszym radcą prawnym - mówi Daśko. - Nie możemy łamać praw pracowniczych. Postępujemy zgodnie z przepisami.
Czy w ślady starostwa pójdą inne niżańskie urzędy? - Pierwszy raz słyszę o takich przepisach - mówi Teresa Sułkowska, zastępca niżańskiego burmistrza. - Magistrat nadal będzie pracował we wtorki do godziny 16.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
