Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W powiecie niżańskim brakuje karetek pogotowia i strażaków

Sławomir CZWAL
	Na przyjazd drugiej karetki do wypadku w Jeżowem poszkodowane osoby musiały czekać kilkanaście minut.
Na przyjazd drugiej karetki do wypadku w Jeżowem poszkodowane osoby musiały czekać kilkanaście minut. Sławomir Czwal
W powiecie niżańskim coraz bardziej odczuwany jest brak trzeciej karetki. Coraz częściej dochodzi do sytuacji, że na karetkę trzeba czekać nawet kilkanaście minut.

Nie lepiej jest u strażaków, gdzie na zmianie nad bezpieczeństwem 68 tysięcznego powiatu czuwa 6 zawodowych strażaków i dyżurny.

Od kilku lat niżański szpital walczył o dodatkową, trzecią karetkę pogotowia. Dodatkowy zespół miał stacjonować w Krzeszowie. Wojewodzie podkarpackiemu udało się załatwienie sprawy połowicznie, bo zespół w Krzeszowie jest, ale kosztem karetki z Niska. Teraz jedna karetka jest w Nisku a druga w Krzeszowie. Było źle a teraz jest jeszcze gorzej, bo są chwile kiedy w Nisku nie ma karetki a najbliższa jest w … Stalowej Woli.

CORAZ WIĘCEJ WYPADKÓW

- Zwiększająca się liczba zdarzeń na drogach naszego powiatu wymusza posiadanie większej liczy zespołów ratowniczych - mówi Stanisław Krasny, dyrektor Szpitala Powiatowego w Nisku. - Dwa zespoły to za zdecydowanie za mało i niezbędny jest trzeci zespół ratowniczy o który występujemy do wojewody od kilku lat. Mimo składanych obietnic nie możemy się go doczekać. Często zdarzają się sytuacje, że w jednym czasie karetki są wzywane do zawałów i wypadków komunikacyjnych w różnych miejscach. Wówczas dyspozytorki mają poważne dylematy jak problem rozwiązać i który z zespołów gdzie posłać. Idealnie byłoby, gdyby w Nisku były dwa zespoły i w Krzeszowie przynajmniej zespół wypadkowy z ratownikami.

Do trudnych sytuacji wyboru gdzie posłać karetkę dochodzi coraz częściej. Tylko w dwóch wypadkach jakie zdarzyły się w ciągu kilku tygodni na drogach powiatu niżańskiego na drugą karetkę trzeba było czekać nawet kilkanaście minut zanim dojechała z Krzeszowa.- Trudne sytuacje zdarzają się praktycznie na każdej zmianie - powiedziała nam jedna z niżańskich dyspozytorek. - Oczywiście karetka w Krzeszowie spełnia swoją rolę, ale w ten sposób Nisko zostało ogołocone z pomocy podstawowej. Dylematów którą karetkę w które miejsce wysłać jest coraz więcej. Problem jest szczególnie widoczny kiedy dochodzi do wypadków i wiele osób jest rannych. Ktoś chyba zapomniał, że w Nisku krzyżują się dwie drogi krajowe.

STRAŻACY RÓWNIEŻ W DEFICYCIE

Niewiele lepiej jest w innych służbach ratowniczych. Podobne sytuacje zdarzają się również w straży pożarnej. Kiedy w ubiegłym tygodniu do wypadku w Jeżowem i chwilę później w Nisku dyżurny straży musiał ściągać posiłki ze Stalowej Woli. Powód jest jeden - mało etatów. Jeszcze kilka lat temu zakładano, że na tysiąc mieszkańców powinien przypadać jeden strażak. W 68 tysięcznym powiecie niżańskim powinno być ich 68.

- W naszej jednostce pracuje 49 strażaków i 2 osoby cywilne - informuje Ryszard Sieńko, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Nisku. - Na zmianie mamy 6 strażaków i dyspozytora. Kiedy do wypadku wyjadą dwa samochody a wydarzy się kolejny wypadek, wówczas musimy prosić o pomoc kolegów ze Stalowej Woli. Na pewno dodanie kilku etatów polepszyłoby sytuację.

Szans na poprawę sytuacji w straży jak i pogotowiu na razie nie widać. Mieszkańcy powiatu niżańskiego wzywając pomoc ratowników, muszą mieć nadzieję, że w tym czasie nie doszło do innego groźniejszego wypadku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie