W Stalowej Woli i Tarnobrzegu grasowali oszuści - fałszywe wnuki i policjanci

ZOBACZ TAKŻE:
Matka oczekuje przeprosin od złodzieja sanek. "Wartość żadna, ale chodzi o to, że zabrał je dziecku"

(dostawca: TVN24/x-news)

- Oszustka zwracając się do kobiety „ciociu” prosiła o pożyczenie 70 tysięcy złotych. Rozmowę kobiet przerwał mężczyzna przedstawiający się za policjanta Centralnego Biura Śledczego. Pieniądze od ofiary miały być wykorzystane na pokrycie szkód po wypadku drogowym. Fałszywy policjant podawał wymyślone nazwisko i numer odznaki - informuje podinspektor Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu.

Na szczęście tarnobrzeżanka nie dała się zwieść i nie kontynuowała rozmowy z nieznajomymi. Powiadomiła o zdarzeniu policję.

- Przed godziną 17 podobny telefon odebrała mieszkanka bloku przy ulicy Dąbrowskiej. Oszuści prosili o również o pomoc finansową znacznej wysokości. Także i tym razem na szczęście mieszkanka miasta nie przekazała żadnych pieniędzy - dodaje podinspektor Beata Jędrzejewska-Wrona.

Identyczna metoda działania wskazuje, że ci sami oszuści także w poniedziałek próbowali oszukać dwoje starszych mieszkańców Stalowej Woli.

- Dzwoniąca kobieta podawała się za krewną, która znalazła się w potrzebie. Prosiła o duże sumy pieniędzy, potrzebowała ponad 70 tysięcy złotych. Zaraz po zakończonej rozmowie do seniorów ponownie zadzwonił telefon - informuje aspirant sztabowy Andrzej Walczyna, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Stalowej Woli. - Tym razem rozmówcą był rzekomy policjant Centralnego Biura Śledczego, który twierdził, że telefony osób są na podsłuchu, że przed chwilą dzwoniła do nich oszustka i że ich oszczędności są zagrożone.

Na szczęście każda z osób, po rozmowie z "potrzebującym krewnym" i "rzekomym policjantem" postanowiła sprawdzić rozmówców. Po zweryfikowaniu informacji okazywało się, że żaden z krewnych nie potrzebuje pomocy. O próbie oszustwa mieszkańcy Stalowej Woli powiadomili policjantów.