Na piątkowej sesji Rady Miejskiej, prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny poinformował, że przy okazji budowy hali owocowo-warzywnej oraz miejsc parkingowych w okolicach Hali Targowej, zostanie wyburzona.
- Zapewne czeka nas przeprawa sądowa ale trzeba się z tym zmierzyć. Nie może być tak, że w centrum Stalowej Woli stoi budowla zagrażająca zdrowiu, życiu, nie wspominając o estetyce - powiedział prezydent. W miejscu „szkieletora” ma powstać droga, parkingi, część otwarta pod handel.
Od trzydziestu lat w samym środku placu targowego w Stalowej Woli, czyli w centrum miasta stoi niedokończona dwupiętrowa budowla i szpeci otoczenie. Zmienił się system polityczny, zmienia się miasto, a paskuda jak stała tak stoi i w centrum miasta nikt nie ma z niej pożytku.
Właścicielem budynku wyglądającego, jakby w niego trafiła bomba, jest Wiesław Cupiał, który przejął obiekt od brata. Budynek już od początku nie miał szczęścia do inwestora, który wydawałoby się miał wiele szczęścia. Kupił od miasta działkę w samym centrum, na największym w regionie placu targowym. To wyglądało jak wygrana na loterii. Jednak właściciel, który mógłby zbijać forsę w tym miejscu, zatrzymał się wpół drogi.
Prace zostały zatrzymane, kiedy budynek nie osiągnął nawet stanu surowego. Miasto próbowało odzyskać działkę, bo inwestor nie spełnił wymogu dokończenia budynku w terminie. Jednak ówczesny sąd był dla niego bardzo łaskawy i uznał, że uzyskana przez niego wieczysta dzierżawa czyli prawo posiadania tytułu własności do 99 lat, daje mu przywilej prowadzenia budowy w takim czasie, jaki inwestor uzna za stosowne. Po sądowej decyzji miasto nie może rościć sobie praw do zwrotu gruntu.
Obiekt stał się miejscem wyrzucania śmieci i przylgnęła do niego nazwa „paskuda”. Na ogrodzeniu go otaczającym wisiały szmaty, wieszane przez sprzedających, a dookoła leżały betonowe płyty i gruz. Urzędnicy zagrozili Cupiałowi mandatami, jeśli nie posprząta otaczającego budynek terenu, ponieważ do niego należała działka tylko po obrysie fundamentów. Obiecywał, że lada moment dokończy budowę, gdzie - jak przekonywał - miała powstać galeria. Z jego obietnic nigdy nic nie wynikało. Nawet pożar, jaki tam wybuchł, prawdopodobnie zaprószony przez bezdomnych, nie zmobilizował go do działania. Zresztą pozwolenie na budowę dawno utraciło moc i dziś musiałby o nie ponownie wystąpić.
- On jest nieprzemakalny, jeśli chodzi o zachęcanie go do dokończenia budowy czy nękanie - twierdzi Marian Pędlowski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Zamierza wystąpić do właściciela o zabezpieczenie wejścia do budynku oraz otworów okiennych. Oznaczałoby to tylko zabicie ich dechami. - Podstawy do nakazu rozbiórki budynku nie ma - uważa inspektor. A przecież gdyby właściciel miał głowę na karku, dokończyłby to dzieło i zarabiał. Tymczasem sam nie potrafi i nikomu innemu nie da.
Władza przez lata była bezsilna. Teraz obiekt miałby być całkowicie wyburzony.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Studniówki 2018 na Podkarpaciu. Zobacz najlepsze zdjęcia naszych fotoreporterów
ZOBACZ TAKŻE: INFO Z POLSKI: Zmasakrowali go maczetą, teraz za to zapłacą
(Źródło: vivi24)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?