O wprowadzenie strefy płatnego parkowania w centrum dopominali się przede wszystkim właściciele sklepów w sąsiedztwie Placu Bartosza Głowackiego, których klienci z powodu braku wolnych miejsca na parkingach albo krążą po okolicznych uliczkach w poszukiwaniu wolnego miejsca, albo świadomie łamią przepisy, aby wskoczyć na jednej nodze do sklepu lub zakładu rzemieślniczego i w biegu załatwić sprawę.
Plażowicze nie zawiedli
Miasto się z pomysłu wycofało, bo jak mówi prezydent Grzegorz Kiełb, samorząd nie chce obciążać mieszkańców - Nie jesteśmy takim miastem turystycznym jak Sandomierz, gdzie strefy płatnego parkowania obciążają turystów - tłumaczy prezydent. - W Tarnobrzegu dodatkowe koszty ponosiliby mieszkańcy, którzy i tak ponoszą już koszty związane z podatkami. Sposób na rozładowanie tłoku w centrum miasta? - Na pewno powstaną zmodernizowane parkingi przy ulicy Piłsudskiego - wylicza prezydent. - Tych parkingów będzie więcej.
Zaczniemy burzyć domy?
Gdzie miasto chce w centrum budować nowe parkingi, co będą wyburzać budynki - pyta Leszek Ogorzałek, radny i przedsiębiorca, którego zakład zegarmistrzowski mieści się przy zatłoczonej ulicy Plac Bartosza Głowackiego. - Więcej parkingów przy Placu Bartosza nie zmieści się. Wszystkie uliczki wokół rynku są zatłoczone, bo od rana do popołudnia parkują tam urzędnicy lub pracownicy sklepów.
Radny przekonuje, że sprawdził koszty utrzymania parkometrów, które jego zdaniem są żadne, a wręcz przeciwnie, miasto na strefie zarobiłoby. Dlatego do tematu wróci na najbliższej sesji Rady Miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?