Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Żabnie grasuje podpalacz. Doszło do serii podpaleń stodół i domu

Zdzisław Surowaniec
Spalona stodoła przy domu, gdzie mieszka Dorota Giec.
Spalona stodoła przy domu, gdzie mieszka Dorota Giec. Zdzisław Surowaniec
Dwa pożary przed tygodniem, dwa pożary w tym tygodniu - po Żabnie koło Stalowej Woli prawdopodobnie grasuje podpalacz. Pogorzelcy są zdruzgotani i boją się kolejnych podpaleń, ludzie we wsi są przerażeni, bo obawiają się, że podpalacz wybierze ich.

4 podpalenia

W gminie Radomyśl nad Sanem, do której należy Żabno, zanotowano w ubiegłym roku 18 przypadków nieostrożnego obchodzenia się z otwartym ogniem. To najmniej w powiecie stalowowolskim. Umyślnych podpaleń było 4, wady urządzeń instalacji elektrycznej wystąpiły w 3 przypadkach. Najwięcej przyczyn pożarów - 16 - dotyczyło niezachowania zasad bezpieczeństwa środków transportu.

Przybita Danuta Giec przy domu z wypalonym poddaszem.
Przybita Danuta Giec przy domu z wypalonym poddaszem. Zdzisław Surowaniec

Przybita Danuta Giec przy domu z wypalonym poddaszem.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Danuta Giec jest przybita. Przed tygodniem ze środy na czwartek ktoś podpalił stodołę. Z budynku pozostało tylko część murów. Na drugi dzień spłonęła szopa koło stajni. Wydawało się, ze co kto chciał spalić, to spalił. Tymczasem wczoraj, z czwartku na piatek zapalił się strych nad domem, gdzie pani Danuta mieszka z mężem.

GASILI WIADRAMI

- Zapaliło się przed ósmą wieczorem - wspomina koszmar. Jej mąż dodaje, że ktoś zmajstrował sznur nasączony benzyną, koniec przerzucił na poddasze wypełnione sianem, podpalił knot na dole i uciekł.

Ogień był duży. - Próbowaliśmy gasić wiadrami wody, ale nie daliśmy rady. Szybko przyjechała straż, dziewięć wozów. I dopiero oni ugasili ogień - opowiada. Jednak po akacji całe mieszkanie jest mokre. Nadeszły chłody i szybko to nie wyschnie. - Jesteśmy nie tylko jak pogorzelcy, ale jak powodzianie - smuci się. Nie mają pojęcia komu zależy na puszczeniu ich z dymem.

Z dymem poszedł dorobek ich życia. Bo niedawno położyli na domu dach z blachy. To dużo kosztowało. W dom nie jest ubezpieczony. Szacuje, ze straty sięgają 150 tys. zł.

NA DOŻYWOCIU

Wieczorem w środę pożar wybuchł w stodole Doroty Giec. Mieszka z mężem w domu należącym do córki Danuty Giec, jest na tak zwanym "dożywociu". Mają więc rodzinne więzy, co może sugerować, że podpalacz upatrzył sobie tę rodzinę.

Była przerwa w meczu, kiedy wybuchł pożar w stodole przylegającej do domu. - Wyleciałam z pościeli w majtkach i pobiegłam do sąsiadów. Krzyczałam na całą wieś, darłam się "ratunku!" - przypomina pani Dorota. Teraz jedyną dla niej pociechą jest tylko to, że dom jest uratowany, że ma gdzie mieszkać. - Żeby się odstresować, poszłam dziś rano na grzyby - przyznaje. - Nie mam wrogów, nie wiem kto to zrobił - dodaje.

CIERPNIE SKÓRA

Ale bez stresu żyć się teraz nie da. Pani Dorota boi się, ze podpalacz przyjdzie nocą i podłoży ogień pod dom. Dlatego na pogorzelisku ustawiła lampę i świeci całą noc, żeby odstraszyć wariata, który lata po wsi i podkłada ogień.

Ludziom w Żabnie cierpnie skóra kto będzie następny. - Policja ma nasłuchy, już dawno powinni go złapać - niecierpliwi się jedna z kobiet. Ludzie chcą, aby teraz uliczne latarnie świeciły się całą noc i nie były gaszone o dwudziestej trzeciej.

W piątek eksperci z komendy wojewódzkiej policji pracowali na miejscu pożaru domu Danuty Giec. Na razie szukanie podpalacza jest szukaniem igły w stogu siana

Przed dziesięcioma dniami spłonęła stodoła Danuty Giec.
Przed dziesięcioma dniami spłonęła stodoła Danuty Giec. Zdzisław Surowaniec

Przed dziesięcioma dniami spłonęła stodoła Danuty Giec.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie