Władze miasta i gminy Nowa Dęba nie mają zamiaru biernie przyglądać się, jak niszczona jest zieleń wokół zalewu.
GŁUPOTA
Rewitalizacja terenu wokół zalewu w Nowej Dębie trwa. Koszt to prawie dwa miliony złotych, a przez wandali może być jeszcze drożej. W poniedziałkowy poranek pracownicy Samorządowego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Nowej Dębie podczas obchodu placu przy zalewie zauważyli połamane drzewka, kilka z nich wyrwano z korzeniami i wrzucono do wody, a w donicach z roślinami urządzono ognisko.
Zirytowani mieszkańcy Nowej Dęby krytykują wandali, bo nie są to jedyne przypadki niszczenia przyrody oraz wyposażenia skwerów. W parku miejskim giną rośliny, wybijane są szyby w oświetleniu, a nawet ktoś posunął się do nadcięcia liny w zjeżdżalni linowej. Nad zalewem nawet betonowe ławki są przestawiane. Motorowerami zjeżdżone są ścieżki spacerowe. Codziennie masa śmieci nie trafia do koszy, tylko obok. Butelki po piwie pozostawiane są gdzie popadnie, a ścieżki zasłane są papierkami i niedopałkami papierosów.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO
ZŁAPAĆ "NA GORĄCYM UCZYNKU"
Straż miejska robi co może, ale wcześniej trzeba złapać wandali na gorącym uczynku lub mieć świadków zdarzenia. Maksymalna wysokość mandatu to 500 złotych.
- Nie przechodźmy obojętnie wobec aktów wandalizmu. Zgłaszajmy na policję czy do straży miejskiej wszystkie takie przypadki. To nasze wspólne mienie. Powinno nam to służyć jak najdłużej, ale przy takim podejściu nieobliczalnych wandali długo nie będziemy się cieszyć z nowych miejsc do wypoczynku - apeluje Wiesław Ordon, burmistrz miasta i gminy Nowa Dęba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?