Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wesele pilnie sprzedam. Wolne terminy znajdziemy również w Tarnobrzegu

Ewa KURZYŃSKA
Spieszno ci do ślubu? Internet pełen jest ofert par, które się rozstały i są gotowe odsprzedać rezerwację weselnej sali. - Na Podkarpaciu obecnie mamy w systemie 20 terminów w salach weselnych między innymi w Rzeszowie, Tarnobrzegu, Dębicy - mówi Beata Królak, założycielka serwisu Lost&Fund.

Anonse bez trudu można znaleźć choćby na regionalnych portalach ogłoszeniowych. W jednym z serwisów widnieje oferta odsprzedania sierpniowego terminu w popularnym domu weselnym pod Rzeszowem. Cena: 2 tysiące złotych.

- Zaliczkę w takiej właśnie wysokości wpłaciliśmy z narzeczonym. Chcemy ją odzyskać - przyznaje niedoszła panna młoda.

- Z salą coś jest nie tak? - dopytuję. - Skąd. To bardzo ładne miejsce. Jednak z powodu pracy za granicą postanowiliśmy wziąć ślub dopiero za rok - wyjaśnia kobieta.

Pary nierzadko próbują "sprzedać" nie tylko salę, ale także kamerzystę, fotografa czy zespół lub DJ'a. Anonse zamieszczają na forach ślubnych lub serwisach o takiej tematyce. Od niedawna działa też profesjonalny portal kojarzący tych, którzy odwołali ślub z tymi, którzy nie chcą długo czekać, by powiedzieć sakramentalne "tak".

- Uważam, że pomagamy zarówno jednym, jak i drugim. Pary, które z różnych względów decydują się na przełożone lub odwołanie ślubu nie zawsze mogą otrzymać zwrot wpłaconej zaliczki. Nie mają też często czasu, by na własną rękę szukać kogoś na swoje miejsce. My ich w tym wyręczamy, gwarantując dodatkowo bezpieczeństwo transakcji - wyjaśnia Beata Królak, założycielka serwisu Lost&Found.
Osoby, które odsprzedają termin wesela odzyskują wpłaconą zaliczkę pomniejszoną o prowizję serwisu, która wynosi 15 procent. - Z naszych usług korzystają także osoby z Podkarpacia Obecnie mamy w systemie 20 terminów w salach weselnych między innymi w Rzeszowie, Tarnobrzegu, Dębicy - przyznaje Beata Królak.

Dlaczego zakochani nie stają na ślubnym kobiercu?
- To są bardzo różne sytuacje. Niekiedy narzeczeni przekładają ślub z powodu śmierci kogoś bliskiego. Bywa, że powodem zmiany decyzji jest zdrada - mówi Beata Królak. I dodaje: - Pamiętam panią, która z takich względów rozstała się z narzeczonym. Próbowała "odsprzedać" salę, jednak nim znaleźli się chętni poznała kogoś nowego. Kobieta zakochała się i zrezygnowała z naszych usług, bo... znów potrzebowała weselnej sali - opowiada z uśmiechem Beata Królak.

Jerzy Wiktor, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Rzeszowie przyznaje, że pary odwołują ślub niekiedy w ostatniej chwili. - Do dziś pamiętam pannę młodą, która nie doczekała się przybycia pana młodego. Nie stawił się ani on, ani nikt z jego rodziny! Innym razem młodzi pokłócili się tuż przed ceremonią. Wzburzona narzeczona wybiegła z ratusza. Próbowano ją odnaleźć, ale bezskutecznie. Ślub się nie odbył i nie wiem, jak potoczyły się losy tych ludzi - wspomina Jerzy Wiktor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie