Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka walka z wiatrakami w gminie Harasiuki

Konrad SINICA
Takich elektrowni nie powinno się stawiać miedzy wioskami. Powinny być budowane na uboczu – twierdzi radna Ewa Ożga.
Takich elektrowni nie powinno się stawiać miedzy wioskami. Powinny być budowane na uboczu – twierdzi radna Ewa Ożga. Konrad Sinica
W gminie Harasiuki mają powstać dwie elektrownie wiatrowe. Wiadomość o planowanej inwestycji zelektryzowała lokalną społeczność.
Listę obecności na spotkaniu podpisały 73 osoby.

Listę obecności na spotkaniu podpisały 73 osoby. Konrad Sinica

Listę obecności na spotkaniu podpisały 73 osoby.
(fot. Konrad Sinica)

Mieszkańcy Krzeszowa Górnego protestują przeciwko budowie elektrowni wiatrowych w ich miejscowości. Mają pretensje do władz gminy, że informacje o tej inwestycji zostały zatajone i nie przeprowadzono żadnych konsultacji społecznych.

Blady strach padł na mieszkańców Krzeszowa Górnego gdy na tablicach ogłoszeniowych pojawiły się urzędowe obwieszczenia o tym, że wójt gminy wydał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach dla inwestycji polegającej na budowie dwóch elektrowni wiatrowych. Mieszkańcy dopiero wtedy dowiedzieli się o tym, że inwestor z Bielska Białej zamierza postawić na terenie wsi dwa olbrzymie wiatraki.

BLISKO ZABUDOWAŃ

- Wszystko było utajnione, nie było żadnych konsultacji społecznych - twierdzi Ewa Ożga, radna gminy Harasiuki. - To jest inwestycja na wiele lat. To będzie odczuwalne dla nas, naszych dzieci, wnuków i prawnuków. Czy nasze zdrowie się nie liczy?

Wiatraki nie mają stanąć na obszarze wyludnionym. Najbliższe zabudowania znajdują się w odległości zaledwie 600 metrów od miejsca planowanej inwestycji. Oburzeni mieszkańcy zorganizowali spotkanie, w którym wzięło udział ponad 70 osób z Krzeszowa Górnego i okolicznych miejscowości. Boją się negatywnych skutków tak bliskiego sąsiedztwa elektrowni.
- W Polsce nie ma określonego dystansu, jaki powinien dzielić wiatraki od zabudowań - mówi Stanisław Nastała, mieszkaniec pobliskiej Kustrawy. - W Czechach jest to na przykład jest to trzy kilometry. U nas ma to być ustalone dopiero w przyszłym roku.

Ludzie, którzy mieszkają niedaleko miejsca, w którym mają stanąć wiatraki boją się, że hałas pracujących wirników będzie nie do zniesienia. - Według materiałów, które nam dostarczono poziom hałasu w odległości 350 metrów od wiatraków nie będzie uciążliwy - zapewnia Paweł Pelak, specjalista do spraw ochrony środowiska w gminie Harasiuki. - Na takiej odległości hałas wynosi około 35 decybeli. To jest mniej więcej tyle samo, co droga o dużym natężeniu ruchu oddalona o pięć kilometrów.

- Faktem jest, że jeśli wiatr nie wieje to nie ma hałasu - mówi Stanisław Nastała. - Główny nacisk powinno się jednak położyć na infradźwięki, które są niesłyszalne a mogą oddziaływać na człowieka. Nie ma co się też łudzić, że prąd dzięki tym elektrowniom będzie tańszy. Inwestor będzie musiał zrekompensować swoje koszty.
BEZ KONSULTACJI

Mieszkańcy maja pretensje do władz, że te nie powiadomiły ich w żaden sposób o planowanej inwestycji. - To jest rzecz niepojęta, że można takie inwestycje realizować bez konsultacji społecznych - oburza się jeden z mieszkańców. - Jeżeli mamy demokrację to wola społeczeństwa powinna być brana pod uwagę.

- Informacje po każdym etapie postępowania były umieszczane w formie obwieszczeń - odpowiadał zastępca wójta Krzysztof Kiszka. - Decyzja o przeprowadzeniu konsultacji nie zapadła, być może był to błąd, ale konsultacje nie są obligatoryjne.
Zastępca wójta wyjaśnił, że wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach na realizację przedsięwzięcia wpłynął do wójta gminy Harasiuki jeszcze w marcu ubiegłego roku.

DECYZJA NIE JEST PRAWOMOCNA

- Jeżeli do gminy wpływa taki wniosek, wójt nie ma możliwości, żeby go odrzucić - wyjaśnia Krzysztof Kiszka. - Musi być przeprowadzona procedura. Ponieważ ta inwestycja należy do takich, które mogą znacząco oddziaływać na środowisko, wójt zwrócił się do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska i Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego z zapytaniem czy należy sporządzić raport oddziaływania na środowisko.

Taki raport okazał się konieczny. Inwestor zlecił przygotowanie 400-stronicowego dokumentu i trafił on do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i sanepidu. Raport po drobnym uzupełnieniu został pozytywnie zaopiniowany. Wójt był zobligowany do podjęcia decyzji, która na razie nie jest prawomocna. Wciąż istnieje możliwość odwołania. Termin mija 5 kwietnia.

- Informacje dostępne w raporcie o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko są wystarczająco szczegółowe, aby w pełni ocenić oddziaływanie przedsięwzięcia na środowisko w chwili obecnej i w momencie jego uruchomienia. Jednocześnie trudno jest przewidzieć jednoznacznie oddziaływanie przedsięwzięcia w przyszłości. W tym miejscu należy brać pod uwagę pewny do przewidzenia efekt skumulowanego oddziaływania na środowisko przedsięwzięć o takim samym charakterze, zlokalizowanych bądź planowanych do zlokalizowania w bezpośrednim sąsiedztwie. Dlatego też monitorowanie przedsięwzięcia jest uzasadnione - brzmi fragment uzasadnienia decyzji wydanej przez wójta gminy Harasiuki.

FERMA WIATRAKÓW

W planach jest budowa wielu takich wiatraków w okolicznych miejscowościach. Nieoficjalnie wiadomo, że inwestor poszukuje już kolejnych mieszkańców chętnych na wydzierżawienie terenów pod kolejne elektrownie. W pobliskiej Kamionce Górnej koło Krzeszowa ma powstać ferma wiatraków. Na polach pojawi się tam ponad 10 urządzeń.

- Prawdopodobnie od dwóch elektrowni tylko się zaczyna - twierdzi Ewa Ożga. - Skoro inwestor wkłada tyle pieniędzy to na pewno myśli o większej liczbie wiatraków. Dwie elektrownie nie przyniosą nie wiadomo jakiego zysku.

Zastępca wójta zapewnia, że jeszcze nic nie zostało do końca postanowione, a podjęta decyzja nie oznacza, że wiatraki na terenie wioski staną. - Decyzja środowiskowa ustala jedynie warunki, jakie mają być zawarte w projekcie - twierdzi Krzysztof Kiszka. - Ona nie zezwala na prace ani na wejście w teren. Nie rodzi też praw własnościowych. Określa jedynie warunki, jakie należy spełnić, żeby inwestycja miała jak najmniejszy wpływ na środowisko. Na podstawie zebranego materiału wójt nie mógł odmówić wydania takiej decyzji.

Nie ma natomiast jeszcze decyzji o warunkach zabudowy. Tu może pojawić się problem, bo niewykluczone, że trzeba będzie wprowadzić zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. To zaś leży w kompetencji gminnej rady.

PIENIĄDZE DLA GMINY

To co według mieszkańców będzie miało negatywny wpływ na ich zdrowie, może przynieść jednak spore korzyści dla gminy. Jak każda inwestycja, budowa wiatraków może znacząco zasilić gminną kasę. Roczne wpływy z podatków mogłyby wynieść około 80 tysięcy od jednego wiatraka. Od dwóch takich elektrowni byłaby zatem odprowadzana kwota sięgająca niemal połowy tego, co płaci największy zakład na terenie gminy, czyli Ceramika Harasiuki.

- Z czego tutaj ludzie się utrzymują? - pyta Ewa Ożga. - Tutaj ludzie żyją z dopłat, gryki i pszczół. Dobro mieszkańców jest najważniejsze. A nie tylko pieniądze.

WIEŚ OTOCZONA WIATRAKAMI

Obawy o zdrowie i uciążliwy hałas to nie jedyne rzeczy, które niepokoją społeczność wsi. Mieszkańcy Krzeszowa Górnego martwią się, że po wybudowaniu elektrowni znacząco spadną ceny nieruchomości. Ich zdaniem wzrost wartości działek nie będzie możliwy w perspektywie kilkudziesięciu lat, bo nikt nie będzie chciał mieszkać w wiosce otoczonej wiatrakami.

- Nikt się tak do końca na tym nie zna i nie wiemy jakie to będzie miało konsekwencje - mówi Ewa Ożga. - Dlaczego zatem na 30 lat ktoś nam chce postawić jakieś wiatraki? Nie jesteśmy przeciwni, jeśli będą budowane gdzieś na uboczu. Jednak nie buduje się takich elektrowni między wioskami.

- Są rejony gdzie żaby przechodzą i autostrady nie można zrobić - dodaje jeden z mieszkańców. - A tutaj przecież ludzie mieszkają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie