No i mamy za pasem święta nazywane największymi w Kościele katolickim, nazywane także świętem świąt. I chyba coraz więcej osób odczuwa wyższość świąt wielkanocnych nad świętami Bożego Narodzenia. Te drugie rażą nadmierną komercją, wszędobylskimi mikołajkami, pędem do świecidełek. Wielkanoc jest znacznie bardziej wyciszona, spokojniejsza. Więcej w niej elementów rodzimych, nie zapożyczonych, jak choinka z Niemiec.
GROBY PAŃSKIE
Jeśli ktoś z zagranicy trafiłby do naszego regionu w Wielkanoc byłby zachwycony. Zobaczyłby niezwykłe Groby Pańskie, spotykane tylko jeszcze w Niemczech i Austrii. Naszą osobliwością są straże grobowe, zwane Turkami. Fantazyjnie ubrani mężczyźni stoją w Wielki Piątek jak rzymscy legioniści przy grobie Jezusa w Radomyślu nad Sanem, w Woli Rzeczyckiej, w Zaleszanach.
W tym roku w kościele św. Floriana w Stalowej Woli jako straż grobowa staną po raz pierwszy uczniowie klasy wojskowej z Zespołu Szkół nr 2, zwanej budowlanką.
Piękna jest także wielkosobotnia tradycja święcenia pokarmów, kiedy kościoły przechodzą zapachem kiełbas z przystrojonymi wielkanocnymi koszyczkami. A potem jest Wielkanoc, przeżywana jako czas radości. I wtedy możemy się popisać naszym jedzeniem. A wiadomo, że takiej kiełbasy, jaka jest u nas, takich szynek, takich babek i mazurków nie ma nigdzie na świecie!
WIELKANOCNE SPECJAŁY
Tradycja na szczęście nie ginie. Można to zobaczyć w Słomianej koło Stalowej Woli, gdzie grupa kobiet założyła stowarzyszenie i od niedawna przypomina jak smakują świąteczne wielkanocne specjały - bułki jaglanianki, biały barszcz z kawałkami białego sera, kiełbasy i żeberek czy niezwykły specjał - kiełbasa "od dupnia" - zaparzana i pieczona na blaszce na słomie albo patykach.
Naszą osobliwością jest także śmigus dyngus, ale ten dzień niestety staje się także czasem chuligańskiego oblewania bez miary wodą kogoś, kto sobie tego nie życzy. W Stalowej Woli przed kilku laty oblana kobieta tak się zdenerwowała, że dostała ataku serca i przypłaciła to życiem.
Od ks. Jana Kozioła, emerytowanego proboszcza z kościoła św. Floriana w Stalowej Woli, usłyszeliśmy świąteczną anegdotkę. W czasach, kiedy na połączenie telefoniczne do Stanów Zjednoczonych trzeba było czekać kilka godzin, amerykański polonus zamówił sobie taką rozmowę, aby utrafić w moment, kiedy na rezurekcję biją w Polsce dzwony. - Było to w Przeworsku - przypomina ksiądz Jan.
HUK OD ULANOWA
Natomiast jeśli chodzi o huk, to nikt nie przebije mieszkańców Ulanowa. Tu na rezurekcji strzelać się będzie z beczki wiwatówki - specjalnej armaty zrobionej z drewnianych klepek.
Jest jeszcze coś, co wyróżnia polskie obchody wielkanocne. To cmentarze, które zapełniają się tymi, którzy przychodzą na groby najbliższych. Na grobach stawiane są stroiki i znicze w formie wielkanocnych jajek.
- Pan Jezus dla nas dał się ukrzyżować i umarł, dla nas zmartwychwstał "jak przepowiedział dokładnie" i to jest nadzieja dla nas wszystkich, że się kiedyś spotkamy w niebie - powiedział ks. Jan Kozioł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?