Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Własnymi rękami odtworzyli zabytkową zagrodę kowalską. Teraz skansen w Krzeszowie Górnym przyciąga rzesze turystów

Konrad SINICA
Historyk Bogdan Świerszcz pokazuje jak wyglądało kowalskie rzemiosło.
Historyk Bogdan Świerszcz pokazuje jak wyglądało kowalskie rzemiosło. Konrad Sinica
Zagroda Kowalska w gminie Harasiuki to atrakcja przyciągająca nie tylko krajowych turystów. Klimat zamierzchłych czasów przyciągnął nawet gości z Australii. Tutaj można zobaczyć jak przed laty żył i pracował kowal ze swoją rodziną.

Ten wyjątkowy skansen składa się z trzech budynków: chałupy, kuźni i stodoły. W najbliższym czasie przy zagrodzie może stanąć także obora. Wszystkie budynki zostały przeniesione z innych miejsc. Pierwsza pojawiła się chałupa. Ten budynek znajduje się obecnie w rejestrze zabytków. Niewykluczone, że pozostałe dwa budynki również zostaną do niego wpisane. Obecnie są czynione starania, aby tak się stało.

ZAGRODA NA KAMIENIACH

Opiekunem Zagrody Kowalskiej i zarazem jej głównym twórcą jest Bogdan Świerszcz, były nauczyciel historii w szkole w Krzeszowie Górnym. To on zaczął gromadzić przedmioty, jakich używało się do pracy przed laty. Od samego początku wspierał go dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Harasiukach Tadeusz Papież. W tworzenie skansenu zaangażowani byli również uczniowie miejscowej szkoły.

- Lata 1995 do 2005 to był czas, kiedy ludzie rozbierali stare budynki - tłumaczy historyk. - Dużo eksponatów pochowali na strychu. Teraz zbieracze złomu sprzedaliby to wszystko, a drewniane elementy poszłyby na opał. Jeździłem po okolicy i szukałem. Wszystko ludzie oddawali za darmo lub wyrzucali. Teraz jest dużo kolekcjonerów staroci i trudno byłoby zebrać tyle rzeczy.

Stare sprzęty początkowo były gromadzone w szkolnych klasach. Eksponatów jednak stale przybywało i po pewnym czasie brakowało na nie miejsca. Tak zrodził się pomysł, aby przy szkolnym placu postawić pomieszczenie, w którym mogłyby być gromadzone.

W niedalekich Ryczkach udało się kupić starą chałupę, którą następnie przeniesiono do Krzeszowa Górnego. Później dołączono kuźnię i stodołę. Wszystko zostało odbudowane metodą tradycyjną. Zagroda jest osadzona na kamieniach i otoczona nietypowym na dzisiejsze czasy płotem z drewna dartego, czyli tak zwanych dranek.

- Z nadleśnictwa zakupiliśmy starodrzew - mówił Tadeusz Papież, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Harasiukach. - Płot jest zrobiony prawie bez gwoździ, ale nie ma obawy, postoi i sto lat.

TOPÓR DLA MAŃKUTA

Do zagrody udało się przywieźć kompletne wyposażenie kuźni. Jest w niej działający miech, odbudowany piec kowalski, warsztat kowalski wraz z imadłami. Kuźnia jest tak wyposażona, że z powodzeniem dałoby się w niej podkuwać konie i wykonywać prace związane z obróbką żelaza.

- Niegdyś w tej kuźni pracował kowal Mikołaj Łój. Gdy kowal się budził, to cała wieś stawała na nogi. Stukanie żelaza roznosiło się po okolicy - mówi Bogdan Świerszcz. - Kiedyś metal był niezwykle drogi. Jak ktoś znalazł na drodze podkowę, to przybiegał do domu uradowany i cieszył się, że ma wielkie szczęście. A teraz się wyrzuca wszystko na złom.

W chałupie z kolei postawiono piec, jest także warsztat tkacki do produkcji płótna, beczki do kiszenia kapusty i komplet naczyń. W sieni chałupy znajdziemy też starodawne żarna. Domostwo jest wyposażone w piec chlebowy i wszelkie narzędzia niezbędne do wypieku pieczywa.

W stodole historykowi udało się zgromadzić między innymi młockarnię, sieczkarnię i drewniany płużek. Gdy wyjdziemy na podwórze zobaczymy starą studnię z żurawiem, kierat i drewniany wóz. W zagrodzie znajdziemy też wyjątkowy topór ciesielski do obróbki drewna. Wyjątkowy, bo przeznaczony dla mańkuta.

MOŻNA TU MIESZKAĆ

- Ciężko powiedzieć czego tu jeszcze brakuje - dodaje Bogdan Świerszcz. - Jest tego mnóstwo. Trudno to policzyć, ale wydaje mi się, że w zagrodzie znajduje się około 2 tysięcy różnych przedmiotów. Wyposażenie kuźni, stodoły i chałupy jest jak za dawnych czasów. Mógłby tu przyjść kowal i konia podkuć. Na upartego można tutaj nawet mieszkać.

Takie atrakcje nie mogły pozostać niezauważone przez turystów. W kronice Zagrody Kowalskiej widnieją wpisy odwiedzających. Są tu uczniowie szkół, także spoza naszego województwa. Są też turyści światowi. Bywali w Krzeszowie Górnym goście z całej Europy a nawet z Australii. Turyści ze Stanów Zjednoczonych przyjeżdżali i robili sobie zdjęcia w sepii koło kieratu.

Zagroda Kowalska w Krzeszowie Górnym to niebywała atrakcja dla dzieci. Na własne oczy mogą zobaczyć świat, który bardzo szybko odchodzi w zapomnienie. Po zagrodzie wycieczki oprowadza bezpłatnie Bogdan Świerszcz. Dużo urządzeń jest sprawnych i wycieczka może zobaczyć ich działanie w praktyce. Zdarzało się, że w zagrodzie urządzano tradycyjne wigilie na słomie. Dzieci mogły wtedy spać na zapiecku. Skansen służy tez do innych celów. Organizowane są w nim imprezy kulturalne, plenery i spotkania poetyckie.

DACH DO REMONTU

Ta historyczna zagroda wymaga ciągłej pracy nad utrzymaniem. Najpilniej remontu wymaga pokrycie dachowe. Budynki są drewniane, więc szybko niszczeją jak się do nich leje woda. W zeszłym roku nie udało się przeprowadzić niezbędnego remontu, być może uda się to zrobić w tym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie