Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Nieradka wrócił po latach

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Wojciech Nieradka wrócił po latach do Stali Stalowa Wola. Był piłkarzem, teraz jest kierownikiem zespołu.
Wojciech Nieradka wrócił po latach do Stali Stalowa Wola. Był piłkarzem, teraz jest kierownikiem zespołu. Fot. Marcin Radzimowski
Wojciech Nieradka jest kierownikiem drugoligowej Stali Stalowa Wola, a menu dla piłkarzy konsultuje z... żoną.

Po 17 latach wrócił do Stali Stalowa Wola. Wojciech Nieradka, który ze "Stalówką" wywalczył w przeszłości trzykrotnie awans do ekstraklasy, przed obecnym sezonem został kierownikiem naszego piłkarskiego zespołu. I jak przyznaje, ta praca sprawia mu dużą przyjemność.

- Spotkałem się w klubie przed sezonem z Mariuszem Szymańskim, działaczem piłkarskiej spółki Stal Stalowa Wola PSA, który zaproponował mi objęcie funkcji kierownika. Zgodziłem się i tak wróciłem po latach do "Stalówki" - uśmiecha się Wojciech Nieradka, były piłkarz naszej drużyny.

SERCE DO GRY

Kierownik drugoligowej Stali zaznacza, że po odejściu z drużyny zawsze z uwagą śledził poczynania stalowowolskiego zespołu, chodził na mecze, brał udział w noworocznych spotkaniach z udziałem byłych zawodników zespołu.

- Ze Stalą trzy razy awansowałem do ekstraklasy, chyba tylko jeszcze Paweł Rybak może się tym pochwalić - mówi Wojciech Nieradka. - Rozegrałem 55 meczów w ekstraklasie, oprócz Stali, z której odszedłem w 1993 roku, występowałem też między innymi w Siarce Tarnobrzeg i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Byłem potem trenerem w KP Zarzecze, LZS Podwolina, LZS Zdziary. Od trzech lat zajmuję się też sędziowaniem w stalowowolskiej klasie B, jako liniowy jeżdżę na klasę A i "okręgówkę". Jako kierownik Stali byłem początkowo trochę podłamany, bo przegraliśmy trzy pierwsze mecze, potem pojechałem na wakacje i… zespół zaczął beze mnie wygrywać. Bałem się, że przynoszę pecha, ale wygrywaliśmy na szczęście kolejne mecze. Od moich czasów poziom piłki trochę się obniżył. Ja nie miałem jakiejś wyjątkowej techniki, ale miałem serce do gry, jeden trener to docenił, inny nie. Ale widzę teraz w naszym zespole młodych, ambitnych chłopaków, może niektórzy umiejętności nie mają wielkich, ale nadrabiają to charakterem i walecznością. I to cieszy.

PRACUJE JAKO KIEROWCA

Stal po rundzie jesiennej jest czwarta w drugoligowej tabeli, ma szansę powalczyć wiosną o awans.
- Wiele zależy niestety od pieniędzy. Nawet jak trener Sławek Adamus znajdzie dwóch-trzech nowych zawodników w przerwie zimowej, to nie będzie łatwo o awans. Ale nie wyobrażam sobie, żeby chłopcy odpuścili walkę - mówi Nieradka.

- Chociaż mają jedne z najniższych zarobków w drugiej lidze, zgodzili się na nie i walczą. Można naobiecywać górę pieniędzy zawodnikom, a potem nie płacić, jak bywa w innych klubach. Do moich zadań w Stali należy między innymi znalezienie odpowiedniego hotelu podczas wyjazdów, zamawianie zespołowi posiłków. Menu konsultuję z trenerem, przed meczem dania mają być lekkostrawne. Mam żonę dietetyczkę, która mi pomaga. Myślę, że zespół i działacze są ze mnie zadowoleni. Na co dzień pracuję w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Stalowej Woli jako kierowca i jeżeli mamy mecze w środku tygodnia, to dyrekcja idzie mi na rękę, biorę wtedy urlop.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie