Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolontariusze z różnych krajów świata opowiedzieli nam o pierwszych wrażeniach pobytu w Polsce (zdjęcia)

Zdzisław Surowaniec
Międzynarodowi wolontariusze przed ochronką.
Międzynarodowi wolontariusze przed ochronką. Zdzisław Surowaniec
- Myśleliśmy, że będzie ponury katolicki dom dziecka. Przyjechaliśmy tu ze swoimi śpiworami. A okazało się, że śpimy w łóżkach, jest kolorowo i bardzo fajnie - uśmiecha się szeroko osiemnastoletni Mateusz Bosiacki, który jako wolontariusz opiekuje się dziećmi w Domu Dziecka Ochronka w Stalowej Woli, prowadzonym przez Towarzystwo Brata Alberta.

Anna Miller, dyrektor Ochronki:

- Nasze dzieci mogą porozmawiać z wolontariuszami po angielsku. To są świetne ćwiczenia językowe i nauka języka. Poza tym poznają inną kulturę, bo wolontariusze organizują pokazy gotowania narodowych dań. Nawiązują się emocjonalne więzy z obu stron. Dobrze, że młodzież z innych krajów poznaje Polskę, o której mało wiedzą.

Mateusz jest jedynym Polakiem w międzynarodowej grupie wolontariuszy, którzy przez dwa tygodnie przebywają w Stalowej Woli. Jeszcze tylko jego przyrodnia siostra Joanna z Danii świetnie mówi po polsku. Z pozostałymi wolontariuszami, z Wielkiej Brytanii, Japonii i Ukrainy, z Francji, Holandii i Hiszpanii, można porozmawiać po angielsku.

PRACA SPOŁECZNA

- Projekty dla wolontariuszy, znane na całym świecie pod nazwą Workcamp, to międzynarodowe obozy, trwające zazwyczaj od dwóch do trzech tygodni, przeznaczone dla osób, które chcą poświęcić swój wolny czas na pracę społeczną - tłumaczy Dorota Szczurek, główny specjalista do spraw promocji powiatu. Przyjazd takiej grupy do Stalowej Woli to efekt współpracy jaką starostwo powiatowe nawiązało ze Stowarzyszeniem Promocji Wolontariatu w Warszawie - podkreśla.

Większość z nich jest w Polsce po raz pierwszy. I przyznają, że mieli mgławicowe pojęcie czym jest ten kraj. Wszyscy wspominają, że nastawili się na szarzyznę, biedę i potop. Tymczasem…

Ochronka prowadzona dla czterdzieściorga dzieci i młodzieży przez albertyńskie towarzystwo, znajduje się w pięknym, zabytkowym budynku z dziewiętnastego wieku i dobudowanym do niego nowoczesnym skrzydle. Jest tu czysto, schludnie.

DUŻO MIĘSA

- Obowiązują nas europejskie standardy - mówi dyrektor Anna Miller. I do takiego miejsca trafili wolontariusze z wielkiego świata. Ciekawie było posłuchać jak nas widzą, jakie są ich spostrzeżenia o Polsce.

21-letnia Japonka Kaori Furuya mówi o zaskoczeniu, jakim jest dla niej polskie jedzenie. - W Japonii jemy więcej ryżu i warzyw. Tu jest dużo mięsa i ciężkie potrawy - ocenia. Natomiast zachwycona jest ludźmi. - W moim kraju ludzie odcinają się od siebie, każdy żyje w swoim domu. Ludzie są mroczni, smutni. Tu natomiast ludzie są otwarci, wielu się uśmiecha - przyznaje.

Holenderka z Amsterdamu 22-letnia Marloes Van Hout, wiedziała o Polsce tyle tylko, że jest tu biednie, że wszyscy się ze sobą kłócą, że dominują postawy zachowawcze, konserwatywne. To co zobaczyła, było tego zaprzeczeniem. - Jest tu wspaniale. Będę namawiać znajomych, żeby przyjechali tu na wakacje - zapewnia. Widziała wychodzącą z kościoła pielgrzymkę. To był dla niej obrazek jak nie z tego świata. - Nigdy bym tak nie poszła - zapewnia.

BAŁA SIĘ BŁOTA

Ukrainka Maryna Dubienina przyleciała samolotem z Kijowa. Jest w Polsce po raz pierwszy. Na lotnisku w Katowicach przeżyła chwilę grozy, już się bała, że nie zostanie wpuszczona. Pogranicznik wziął jej paszport i gdzieś się oddalił. Potem zaczął ją wypytywać w jakim celu przyleciała do Polski. Kiedy została wpuszczona, odetchnęła z ulgą.

- Tyle słyszałam o powodziach w Polsce, myślałem, że dookoła będzie błoto. A tu sucho i zielono - śmieje się Maryna. Jej rodaczka Oksana Shejko była już w Polsce na wycieczce. A teraz? - Jestem szczęśliwa - mówi.

Śliczna Elizabeth Depoutot ma 19 lat. Jest Francuską, mieszka w Paryżu, studiuje medycynę. W Polsce jest pierwszy raz. Do tej pory Polska była dla niej jakimś takim krajem na wschodzie Europy. Swój pobyt tutaj ocenia jednym słowem "przyjemnie". Cieszy ją to, że kiedy o coś kogoś pyta na ulicy, ludzie chętnie pomagają, nawet jeśli nie znają języka. Zresztą nic w tym dziwnego, kiedy pomocy potrzebuje tak ładna dziewczyna, z szopą kręconych włosów.

HISZPAŃSKI TEMPERAMENT

19-letnia Hiszpanka Maria Rodriguez jest przykładem ognistego, kastylijskiego temperamentu. Wystarczy jej niewiele, żeby się szeroko uśmiechnęła, nawet nad talerzem czerwonego barszczu. O Polsce myślała, że to szary kraj. A co zobaczyła - rozbuchaną, letnią zieleń, kolorowe miasta i ulice.

Gavin Fischer z Londynu, zanim przyjechał po raz pierwszy do Polski, poznał w swoim kraju dużo Polaków. Od nich usłyszał, że w Polsce jest taniej niż w Wielkiej Brytanii, że są tu ładne dziewczyny. - Podobają mi się ludzie tutaj - stwierdza. O jedzeniu mówi to, co inni - "jecie dużo mięsa". A z jedzeniem jest tak, że jak już jest pełny i najedzony, to Polacy jeszcze w niego wpychają.

Japoneczka Aiko Mizuri przeżywa stres z jednego powodu. Kiedy się przedstawiła dzieciom w ochronce, została przez niektórych nazwana "jajko". Ktoś jej to przetłumaczył co to znaczy i najwyraźniej jej się taka ksywka nie podoba. W Polsce zauważa, że miasta są rozległe, a budynki nieduże. Zachwyciła się otwartym basenem, na który poszli w upalny dzień. W Japonii wejście na basen jest bardzo drogie.

POZNAWAĆ LUDZI

Dobrym duchem wyprawy wolontariuszy jest Joanna Eriksen z Danii. Ma mamę Polkę, świetnie mówi po polsku, jest tu na wakacjach co roku. Jest przewodnikiem, tłumaczem i organizatorem wyprawy. Wszyscy wiele jej zawdzięczają.

Bardzo oddany wolontariatowi jest jej brat Mateusz. - Dzięki wolontariatowi, można poznawać ciekawych ludzi i wiele wspaniałych miejsc, a przy okazji pomóc innym - mówi z właściwą sobie radością i żywiołowością.

Za chwilę Mateusz jest obiektem zainteresowania dzieciaków, które wspinają się na niego i grają z nim na gitarze. Na pewno wszyscy po rozstaniu będą mieli wiele, wiele dobrych wspomnień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie