Paweł Saja zdobył w trójboju siłowym, aż cztery medale. Trzy złote (w tym jeden za zwycięstwo w całej konkurencji) oraz srebro. Mateusz Woszkowski przywiózł srebrny krążek za udział w turnieju koszykówki, a Jarosław Krawczyk ukończył na trzecim miejscu zawody w tenisie stołowym.
Olimpiada odbyła się w dniach od 2 do 5 lipca w Kielcach. Było to ogromne przedsięwzięcie, gdzie w jedenastu dyscyplinach sportowych brało udział ponad 1300 zawodników z Polski, Rosji, Węgier, Turcji oraz Szwecji. Teraz przed najlepszymi stoi ogromna szansa wyjazdu na Igrzyska Europejskie do Warszawy oraz na Igrzyska Olimpiad Specjalnych, które odbędą się za dwa lata w Atenach.
CIĘŻKA PRACA
Podkarpacie reprezentowała grupa 58 zawodników z Rzeszowa, Dębicy, Przemyśla oraz wspomniana trójka z Tarnobrzega. Głównym celem zmagań była popularyzacja sportu wśród osób niepełnosprawnych intelektualnie oraz sprawdzenie w duchu fair play swoich umiejętności. Wszyscy zawodnicy zostali podzieleni na tak zwane grupy sprawnościowe, gdyż podstawową zasadą rywalizacji osób niepełnosprawnych jest równość szans.
- Są przecież zawodnicy słabsi i silniejsi fizycznie. Ci pierwsi nie mieliby praktycznie żadnych szans w zawodach z tymi drugimi. Na przykład w tenisie stołowym stworzono 23 grupy sprawnościowe po sześciu sportowców w każdej. Wtedy walka jest naprawdę ciekawa - tłumaczy Robert Jungiewicz, nauczyciel wychowania fizycznego w Zespole Szkół Specjalnych.
Nie byłoby medali bez ciężkiej pracy, na co dzień i wielu godzin przygotowań. - Chłopcy właściwie cały ten rok szkolny podporządkowali tym Igrzyskom. Paweł wygrał swoją grupę sprawnościową na zawodach wojewódzkich w Lesku, i już wtedy wiedzieliśmy, że pojedzie na Olimpiadę. Mateusz od dwóch miesięcy ostro pracował z trenerem Michałem Stępniem z autonomicznej sekcji koszykówki Siarka Tarnobrzeg - dodaje Jungiewicz. Teraz otwiera się przed nimi szansa wyjazdu do Aten.
SUKCES
Przez trzy dni każdy dawał z siebie wszystko i nie kalkulował. Liczyło się wspięcie na wyżyny swoich umiejętności i tak naprawdę danie z siebie wszystkiego. Na koniec dnia nikt nie żałował tego, że mógł wypaść lepiej. - Jest to duży sukces tych chłopaków, naprawdę mogą być z siebie zadowoleni - kończy Robert Jungiewicz.
Medaliści są zaskoczeni swoim sukcesem i nadal garną się do treningów, chcąc pracować jeszcze ciężej, licząc na kolejne medale.
- Trenuję już, albo dopiero dwa lata i tutaj nagle takie osiągnięcie. Jestem bardzo zadowolony z tych czterech medali - mówi Paweł Saja, który był najlepszy w wyciskaniu sztangi leżąc, przysiadzie i drugi w martwym ciągu.
- Kocham koszykówkę, ale bardzo pomogły mi treningi w Siarce Tarnobrzeg. Medal został okupiony drobną kontuzją, ale już jest coraz lepiej i wprost nie mogę się doczekać, kiedy znowu zagram - odpowiada Mateusz Waszkowski, srebrny medalista z Kielc. Jak sami zapowiadają, nie spoczną na laurach i na następnym turnieju znowu postarają się zdobyć medale z najcenniejszego kruszcu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?