Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszawica w szkołach i przedszkolach

Redakcja
- Informacje o wszawicy otrzymujemy z całego kraju. Stąd reakcja rzecznika i jego apel do kuratorów oświaty, żeby uczulili na ten problem szkoły i przedszkola - usłyszeliśmy w biurze prasowym Rzecznika Praw Dziecka.
- Informacje o wszawicy otrzymujemy z całego kraju. Stąd reakcja rzecznika i jego apel do kuratorów oświaty, żeby uczulili na ten problem szkoły i przedszkola - usłyszeliśmy w biurze prasowym Rzecznika Praw Dziecka. Archiwum
Wszawica w podkarpackich szkołach i przedszkolach? Oficjalnie nikt nie przyzna się, że znalazł u dzieci wszy. Tymczasem Rzecznik Praw Dziecka, Podkarpacki Kurator Oświaty oraz Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Rzeszowie alarmują.

Jak sprawdzić, czy dziecko ma wszy?

Jak sprawdzić, czy dziecko ma wszy?

Najprościej dokładnie obejrzeć całą skórę głowy i zobaczyć, czy nie biegają po niej szarobiałe 2-4-milimetrowe owady. Ich ulubionym miejscem jest skóra za uszami oraz potylica. Przyjrzeć się też trzeba samym włosom, do których mogą być przyczepione zarówno wszy, jak i ich jaja - gnidy

Żeby, w nie uwłaczający godności dzieci sposób, sprawdzać im głowy.

Czy wszawica szerzy się w naszych placówkach edukacyjnych?
Mówi się, że tak, ale na to pytanie nikt nie potrafi odpowiedzieć dokładnie. Zasięg wszawicy w naszym regionie jest teraz trudniej zbadać, bo od tego roku nie ma już obowiązku zgłaszania do sanepidów wyrycia wesz u dzieci. Oficjalne dane milczą na ten temat.

SYGNAŁY DO RZECZNIKA

- Informacje o wszawicy otrzymujemy z całego kraju. Stąd reakcja rzecznika i jego apel do kuratorów oświaty, żeby uczulili na ten problem szkoły i przedszkola - usłyszeliśmy w biurze prasowym Rzecznika Praw Dziecka.

Doniesienia o występowaniu wszawicy potwierdzają także w Podkarpackim Kuratorium Oświaty.

- Wiemy, że zdiagnozowano takie przypadki w naszym województwie. O informowanie szkół i przedszkoli, że konieczna jest wzmożona kontrola i sprawdzanie czy dzieci mają wszy, zwrócił się do nas wojewódzki inspektor sanitarny i Rzecznik Praw Dziecka - mówi Małgorzata Nowińska-Zgórska z kuratorium oświaty.
BYŁY SĄ I BĘDĄ

Dyrektorzy szkół czy przedszkoli w obawie o opinię swego ośrodka niechętnie przyznają, że mają z wszami kłopot. Również rodzice, w sytuacji gdy znajdą u swojego dziecka wszy, niechętnie rozmawiają o tym z opiekunem czy wychowawcą.

- Specjaliści są zgodni wszy były, są i będą. Europa Zachodnia Wielka Brytania, Francja, Holandia, od kilku lat zmaga się z coraz większą liczbą zarażeń wszami. W Polsce, niestety, nie jest lepiej. Przedszkola i szkoły to miejsca, w których przebywa duża liczba dzieci stykających się ze sobą, bawiących się wspólnie. jest to dla wszy wymarzone środowisko życia. Mogą w nim znaleźć wielu nosicieli i przenosić się z jednego na drugiego - mówi Dorota Gibała - Rzecznik Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Rzeszowie

Podkreśla, że problem z ustaleniem czy mamy do czynienia z wieloma przypadkami występowania wszawicy wynika z faktu, że zarażenie wszami uważa się za coś bardzo wstydliwego.

- Temu z kolei winny jest pewien mit, powszechny, ale nieprawdziwy. Wszy kojarzy się u nas z brudem i brakiem higieny. Tymczasem nie do końca tak jest - podkreśla Gibała.

Jak mówi, dawniej, gdy pielęgniarki raz na jakiś czas sprawdzały głowy całej klasy czy grupy przedszkolnej, wszawica była pod dość dobrą kontrolą. Teraz obowiązek ten powinni przejąć rodzice. Wystarczy, by matka czy ojciec raz na jakiś czas przyjrzeli się włosom i głowie dziecka, szczególnie wtedy gdy zauważą, że na przykład wyjątkowo często się drapie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie