- Proceder pobierania nielegalnie pieniędzy trwał od kwietnia do czerwca, tak ustalono wstępnie. W jego wyniku, w kasie cmentarnej zabrakło około 60 tysięcy złotych - podaje Marian Burczyk, prokurator rejonowy. Kwota może ulec zmianie po zakończeniu śledztwa.
TAK OSZUKIWAŁA
Sprawa wyszła na jaw najprawdopodobniej podczas wewnętrznej kontroli w firmie.
Poszkodowani wpłacali pieniądze na poczet rezerwacji miejsca pochówku. Kobieta przyjmowała pieniądze, wydawała druki KP potwierdzające wpłaty petentów. Następnie druki zostały chowane, pracownica nie rozliczała tak zwanych raportów dziennych. Podczas przeszukania druki potwierdzające winę pracownicy zostały odnalezione.
Pieniądze zaś, zamiast do kasy trafiały na prywatne konto oszustki.
ZARZUTY
- Przesłuchania są na ukończeniu. Doprecyzowywane są zarzuty formułowane wobec kobiety, a przesłuchano już w tej sprawie 30 osób - informuje prokurator. Do chwili obecnej sprawa jest w toku. Kobiecie przedstawiono ok. 13 zarzutów. Pracownica kasy przyznaje się do winy tylko częściowo.
ZABEZPIECZONO MAJĄTEK
Gdzie są pieniądze? Na to pytanie policja ani prokuratura nie znalazła odpowiedzi. Zabezpieczone zostały przez komornika tzw. ruchomości oskarżonej: samochód, sprzęt domowy, majątek osobisty.
Ci, którzy wpłacili pieniądze do cmentarnej kasy mogą być spokojni. Jak zapewnia prezes Bąbała, zarezerwowane miejsca są aktualne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?