Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygrana koszykarzy Siarki Tarnobrzeg okupiona kolejnym urazem Brandona Browna

Grzegorz Lipiec
Grzegorz Lipiec
Amerykański rozgrywający Siarki Tarnobrzeg Brandon Brown leży na parkiecie po tym, jak doznał urazu w końcówce meczu z TBV Startem Lublin.
Amerykański rozgrywający Siarki Tarnobrzeg Brandon Brown leży na parkiecie po tym, jak doznał urazu w końcówce meczu z TBV Startem Lublin. Grzegorz Lipiec
Koszykarze tarnobrzeskiej Siarki wreszcie mogli zapisać na swoim koncie wygraną w meczu na własnym parkiecie. Pokonanie 86:83 TBV Startu Lublin miało ogromne znaczenie dla dalszej walki o utrzymanie w Polskiej Lidze Koszykówki.

Bohaterami tarnobrzeskiego zespołu byli: Travis Releford - 31 punktów i perfekcyjna druga połowa, Zane Knowles - 17 punktów i 18 zbiórek, a także Tomasz Wojdyła - 11 punktów, 11 zbiórek. Knowles na stałe zadomowił się w ligowej czołówce blokujących oraz zbierających. Z kolei Travis to czołowy rzucający zawodnik całej ekstraklasy.

Bardzo zadowolony był Grzegorz Małecki, którego jedyne punkty w meczu okazały się kluczem do zwycięstwa.
- Ta wygrana może się okazać kluczowa jeśli chodzi o utrzymanie w lidze. Jako zespół zagraliśmy na plus i spotkanie mogło się podobać kibicom. My cieszymy się z wygranej - mówił Grzegorz Małecki.

Grzesiek podobnie jak Jan Grzeliński nie tak dawno grali w lubelskiej drużynie. Teraz są już zawodnikami Siarki. Do meczu podeszli ambicjonalnie.

- Rozmawialiśmy w szatni o różnych zagrywkach Startu. Myślę, że udało się podpowiedzieć kilka ważnych rzeczy, a to w ostatecznym rozrachunku dało nam wygraną. Czy była dodatkowa mobilizacja? Tak chciałem się pokazać z jak najlepszej strony, był to ważny mecz - wylicza Jan Grzeliński. - - Bardzo się cieszę z wygranej. Oczywiście nie mam nic do kolegów z drużyny, bo ich uwielbiam i pod tym względem miło wspominać będę czas w Lublinie. Mam raczej pretensje do innych osób z klubu. Pozbyto się mnie w momencie kiedy wyleczyłem już kontuzje i nie uważam, aby to było miłe.

Janek zapowiada, że z każdym kolejnym spotkaniem będzie grał jeszcze lepiej. - Co do mojej gry to zapewniam wszystkich, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Widać, że mam jeszcze trochę zaległości treningowych, ale zmierza to ku lepszemu. Ta wygrana daje nam też pozytywnego kopa do tego, aby w następnych spotkaniach pokusić się o niespodzianki. Wszystko jest teraz po naszej stronie. Na pewno musimy się prezentować właśnie w taki sposób, jak w drugiej połowie. Zagraliśmy wtedy bardzo dobrze w obronie. W naszej ekipie jest duży potencjał i to widać. Wszystko teraz zależy od nas samych - wylicza nowy rozgrywający tarnobrzeskiej drużyny.

W sobotni wieczór na ławce rezerwowych Siarkowców był już Jakub Patoka. Skrzydłowy tarnobrzeskiej drużyny leczył ostatnio uraz. - Jakub będzie gotowy do gry w następnym spotkaniu. Tutaj chcieliśmy dmuchać na zimne, bo mogło się skończyć odnowieniem urazu - mówi Zbigniew Pyszniak, trener i prezes Koszykarskiego Klubu Sportowego Siarka Spółka Akcyjna Tarnobrzeg.

Nadal do gry nie jest zdolny Piotr Pandura. Co najgorsze podczas sobotniego meczu ze Startem urazu nabawił się rozgrywający Brandon Brown. Po wyskoku źle wylądował i od razu zaczął utykać. Amerykanin jest już po badaniach, a diagnoza nie jest zła.
- Łydka jest cała. Brandon ma podkręconą kostkę. Dlatego czekamy teraz aż się wykuruje - dodaje Zbigniew Pyszniak.

W następnej kolejce Siarka zagra na wyjeździe z PGE Turowem Zgorzelec (28 stycznia, godzina 18). Kolejny mecz we własnej hali Siarkowcy mają w środę, 1 lutego, o godzinie 19. Rywalem będzie Stelmet Zielona Góra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie