Wypadek podczas prologu Rajdu "Baja Carpathia" w Stalowej Woli. Odcinek został odwołany

Ratownicy udzielają pierwszej pomocy kierowcy Erikowi Kordzie
(fot. Gerard Stańczyk )

Węgrzy zostali odwiezieni do szpitala na obserwację, a organizatorzy odwołali odcinek.

Węgrzy wystartowali jako trzecia załoga samochodowa, wcześniej jeździli motocykliści i kierowcy quadów. Podczas podjazdu pod niewielką górkę nissana wyrzuciło w górę, spadł na "dziób" i przetoczył się z hukiem na dach. Uderzenie było na tyle silne, że pogięło mocną ramę auta. Klatka rajdowa uratowała być może życie zawodników. Służby organizacyjne wyciągnęły ich ze środka samochodu, podjechał asystujący imprezie samochód z ratownikami medycznymi, którzy udzieli Węgrom pierwszej pomocy. Kierowca Erik Korda z początku skarżył się na ból brzucha potem twierdził, że nic go nie boli. Ratownicy założyli mu kołnierz ortopedyczny. Węgrzy zostali wywiezieni z tereny prologu i przekazani karetce z oddziału ratownictwa przy stalowowolskim szpitalu.

Uszkodzony nissan został usunięty z trasy odcinka. Wyciekało z niego paliwo, zabezpieczeniem zajęła się asystująca grupa strażacka. Na miejsce wypadku zleciał się tłum gapiów. Organizatorzy wezwali policję i uznali, że policjanci powinni dokonać od razu oględzin miejsca wypadku, a ponieważ to potrwa, a wkrótce zrobi się ciemno to nie warto kontynuować odcinka. Spotkało się to z licznymi głosami oburzenia kibiców, czujących niedosyt widowiskowej konkurencji.

W sobotę, 30 czerwca zawodnicy ścigać się będą nieopodal miejscowości Krawce, od godziny 9 i od 13.40, następnego dnia koło Bojanowa, o godzinie 8.50 i o 13.55. Na metę powrócą w niedzielę do Stalowej Woli, przed Miejski Dom Kultury o godzinie 16.30.

Przypomnijmy, że w rajdzie bierze udział Adam Małysz, jadący za kierownicą mitsubishi l200 z pilotem Rafałem Martonem.

Uszkodzony samochód Węgrów
(fot. Gerard Stańczyk)