Wypełnił kupon Lotto na stacji Statoil w Stalowej Woli. Wygrał prawie 5 milionów!

6,75 mln zł

To w Stalowej Woli druga wygrana "szóstka". Ostania była w ubiegłym roku. Najczęściej główne wygrane padały w Rzeszowie - pięć razy, w tym najwyższa z 2002 roku wynosiła 5,2 mln zł. Rekordowa wygrana padła w 2005 roku w Przeworsku - 6,75 mln zł, w 2006 roku w Sędziszowie Małopolskim - 6,2 mln zł, w Mielcu w 2008 roku - 5,35 mln zł.

- W naszej kolekturze w Mini Lotto niedawno padła wygrana blisko 81 tysięcy złotych - uśmiecha się kierownik stacji paliw Statoil Elżbieta Sęk.

To w Stalowej Woli już druga wysoka wygrana. W ubiegłym roku w sierpniu, w kolekturze w sklepie " Żabka" w pawilonie handlowym Centrum 4 przy Alejach Jana Pawła II, ktoś postawił krzyżyki na literach 7, 14, 17, 26, 31, 41 i zdobył jedną z dwóch głównych wygranych, bo ktoś drugi w Polsce miał takie samo szczęście. Wygrał 3 miliony 251 tysięcy 884 złote.

W SINĄ DAL

Kim jest obecny szczęściarz ze Stalowej Woli? Nie wiadomo i chyba nie dowiemy się tego nigdy. Być może nawet nie pochodzi ze Stalowej Woli, tylko był tu przejazdem, wypełnił kupon, i pojechał w siną dal. Wygrana 4 miliony 755 tysięcy 675 złotych stawia go na 151 pozycji wśród największych wygranych, jakie padły w Lotto.

- Nic nie wiemy o tej osobie. Dostaliśmy tylko informację, że w naszej kolekturze w zakładach z 25 września padła wygrana pierwszego stopnia - powiedziała nam kierowniczka Elżbieta Sęk.

"Brak wody, to susza, a nadmiar wody to powódź" - mówi porzekadło i pasuje ono do marzeń o pieniądzach. Jak dowodzą badania, życie wielu ludzi zostało zrujnowane przez niespodziewane szczęście, jakim jest zdobycie fortuny na loterii. Rozpad rodzin, wydawanie pieniędzy bez zastanowienia, obłęd, alkoholizm, narkomania a nawet zabójstwa i samobójstwa - to bardzo częste "efekty uboczne" upragnionej wygranej.

WIELU WARIUJE

Trudno w to uwierzyć, ale tylko niewielki odsetek szczęściarzy robi sensowny wydatek z wygranej, przytłaczająca większość wariuje. Do tego stopnia, że przepuszczają pieniądze i zostają z długami! Mieliśmy taki przykład przy zwalnianych górnikach. Dostawali olbrzymie odprawy pieniężne, aby tylko zgodzili się odejść spokojnie z pracy, z zamykanej kopalni. Wielu z nich przejadło te pieniądze i stało się podopiecznymi ośrodków pomocy społecznej. Niewielu zainwestowało tak, żeby pieniądze przyniosły im korzyść na starość.

Sztuką jest więc wygrać fortunę, ale chyba jeszcze większą sztuką jest tak wykorzystać forsę, jaką ześle nam szczodry los.