Kiedy policjanci weszli do Urzędu Miejskiego w Stalowej Woli w celu zebrania informacji dotyczących finansów miasta, zaskoczenie było spore. Urzędowi groziła blokada, bo początkowo zajęte miały być twarde dyski komputerów. Skończyło się na skopiowaniu tego, co znajdowało się w serwerze.
Działania policji były efektem doniesienia do prokuratury, jakie złożyła Regionalna Izba Obrachunkowa w Rzeszowie, sprawująca nadzór nad samorządami. RIO zaniepokoił fakt, że rozporządzenie prezydenta z grudnia ubiegłego roku związane z budżetem na ten rok, trafiło do Izby w kwietniu. RIO podejrzewa, że doszło do rażącego uchybienia terminu dostarczenia dokumentów.
- Zastrzeżeń, jakie ma RIO, mogę się tylko domyślać. Nikt mnie oficjalnie nie powiadomił o przyczynach akcji - zapewnia prezydent Andrzej Szlęzak. - Jeżeli nawet zarzuty okażą się słuszne, to chciałbym podkreślić, że opóźnienia w dostarczeniu dokumentów nie miały żadnych skutków finansowych dla miasta. Ani złotówka z miasta przez to nie wyciekła, ani grosz nie został zmarnowany - podkreśla prezydent.
Prezydenta Szlęzaka tym mocniej dziwią obecne zarzuty RIO, że przez marzec i kwiecień w stalowowolskim magistracie trwała kontrola RIO i zakończyła się pozytywnie. - Nie było żadnych zastrzeżeń - mówi. Doniesienie do prokuratury jest więc dla urzędników kompletnym zaskoczeniem. - Włączanie w to organów ścigania jest jak strzelanie z armaty do muchy - obrazowo wyraża się prezydent.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?