Śledztwo prowadzone od ponad roku przez Prokuraturę Okręgową w Tarnobrzegu, powoli dobiega końca. Śledczy dysponują już drugą opinią biegłych księgowych, którzy potwierdzili pierwsze wyliczenia.
- Z wyliczeń tych wynika, że podejrzana, była główna księgowa przywłaszczyła 792 tysiące 620 złotych - informuje prokurator Zbigniew Pluta z wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Niewłaściwy nadzór
W związku z prowadzonym śledztwem zarzuty usłyszały także dwie inne osoby. Byłemu nadleśniczemu Nadleśnictwa Nowa Dęba - Franciszkowi D. prokuratura zarzuca działanie na szkodę nadleśnictwa. Przez to, że nie dopełnił obowiązków (niewłaściwy nadzór nad księgowością), nadleśnictwo straciło 657 tysięcy złotych. Kwota jest mniejsza niż w zarzucie głównej księgowej, gdyż mężczyzna został zwolniony wcześniej - nim kobieta przywłaszczyła całość. Byłemu nadleśniczemu za nieumyślne przestępstwo grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Zmienione zapisy
Do pięciu lat więzienia grozi z kolei Marii B., byłej pracownicy działu księgowości w Nadleśnictwie Nowa Dęba. Jak ustaliła prokuratura, kobieta przerabiała zapisy księgowe w ewidencji finansowo-księgowej nadleśnictwa.
- Działania te miały na celu ukrycie faktycznego braku pieniędzy na koncie nadleśnictwa. Kobieta ta usłyszała cztery zarzuty - dodaje prokurator Pluta.
Przypomnijmy. 37-letnia Jolanta Z-K usłyszała prokuratorskie zarzuty w połowie ubiegłego roku. Wówczas to w wyniku kontroli wewnętrznej ustalono, że w ciągu zaledwie siedmiu miesięcy (od 2 stycznia do 15 lipca 2009), główna księgowa przelała z rachunku bankowego nadleśnictwa Nowa Dęba na trzy swoje konta 450 tysięcy złotych.
Kiedy proceder ujrzał światło dzienne, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie oddelegowała do Nowej Dęby księgowych. Ci wzięli pod lupę dokumentację nadleśnictwa z okresu od 5 lutego 2004 roku, do 31 lipca 2009 roku, gdyż w tym okresie Jolanta Z-K pracowała na stanowisku głównej księgowej Nadleśnictwa Nowa Dęba. Dokładnie sprawdzili wszelkie operacje finansowe.
Kontrola wykazała, że w kasie brakuje znacznie więcej pieniędzy. Była już główna księgowa miała przywłaszczyć prawie 800 tysięcy złotych!
Na bieżące potrzeby
Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że 37-letnia kobieta przyznała się do zarzutów, twierdząc jednocześnie, że wyprowadzone z nadleśnictwa pieniądze wydała na… bieżące potrzeby. Najprawdopodobniej zainwestowała w wyposażenie domu (mieszka w miejscowości koło Nowej Dęby). Do tego kobieta - co ustaliliśmy nieoficjalnie - pieniędzmi Nadleśnictwa Nowa Dęba spłacała raty zaciągniętych przez siebie kredytów.
Początkowo sąd aresztował tymczasowo podejrzaną, jednak po wpłaceniu 120 tysięcy złotych kaucji wróciła do swojego domu. Według prognoz prokuratury, śledztwo zakończy się pod koniec roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?