Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za nami Weekend Cudów. Dzięki wam rodziny z Tarnobrzega będą mieć piękniejsze święta (ZDJĘCIA)

Wioletta Wojtkowiak
Wioletta Wojtkowiak
Wolontariusze "Szlachetnej Paczki" zawieźli w sobotę i niedzielę dary do rodzin. Osoby, które zgodziły się na kontakt z darczyńcami ci mogli odwiedzić osobiście. Paczki ufundowane przez pracowników tarnobrzeskiego magistratu przywiózł między innymi prezydent Dariusz Bożek.
Wolontariusze "Szlachetnej Paczki" zawieźli w sobotę i niedzielę dary do rodzin. Osoby, które zgodziły się na kontakt z darczyńcami ci mogli odwiedzić osobiście. Paczki ufundowane przez pracowników tarnobrzeskiego magistratu przywiózł między innymi prezydent Dariusz Bożek. Wioletta Wojtkowiak
- W życiu się tak nie cieszyłam, co za niespodzianka... - rozpłakała się osiemdziesięcioletnia pani Stanisława, do której wolontariusze Szlachetnej Paczki zawieźli dary. Podczas finału akcji, w sobotę i niedzielę, pomoc trafiła pod dwadzieścia dwa adresy w Tarnobrzegu.

To dzięki darczyńcom, którzy mogli przecież historie rodzin przeczytać i nie przejmować się niczym, a jednak postanowili odmienić los chociaż jednej. Skrzyknęli znajomych. Przywieźli paczki a razem z nimi coś więcej niż jedzenie i ubranie. To poczucie, że jest się dla kogoś ważnym, że ktoś pomyślał właśnie o nich, spełnił ich marzenie miało w tak zwany Weekend Cudów wiele rodzin. W Tarnobrzegu dwadzieścia dwie.

Marzą o godnym życiu

Wolontariusze “Szlachetnej Paczki” mówią, że jedną trzecią z tegorocznej grupy stanowią seniorzy. Kiedyś poświęcali się dla innych, teraz są schorowani, samotni, pozostawieni przez dzieci sami sobie.

W paczkach, które przygotowali dla pani Stanisławy i jej bliskich pracownicy urzędu miasta były najpotrzebniejsze i wymarzone rzeczy, na które nie było tej rodziny stać - nowa kuchenka gazowa, pościel, kołdry, poduszki, żywność. Przez ostatnie osiem miesięcy pani Stanisława nie wstawała z łóżka. Schorowaną matką i jej cierpiącym na depresję synem opiekuje się córka. W marcu rodzina przeżyła wielką tragedię. Zmarł syn pani Stanisławy. Domownicy utrzymują się dzięki zasiłkom z pomocy społecznej. Starsza pani nie kupuje wszystkich lekarstw, tylko te najpotrzebniejsze.

Dla piętnaściorga wolontariuszy tarnobrzeskiego rejonu Szlachetnej Paczki sobota i niedziela były niezwykle wzruszającymi dniami, zwieńczającymi ich kilkumiesięczną pracę. Spośród 47 zgłoszonych do programu rodzin musieli odrzucić te roszczeniowe, a objąć opieką te, które “mądrej pomocy” naprawdę potrzebują, dla których będzie ona impulsem, żeby zmieniać swoje życie na lepsze, zawalczyć o poprawę losu. Dzisiaj, kiedy opowiadają o „swoich” rodzinach wilgotnieją im oczy.

- Kiedy pozna się sytuację, w jakiej ci ludzie się znaleźli naprawdę ciężko zadać pytanie, które jest w formularzu a brzmi ono: o czym marzysz? Słyszymy, że marzą po prostu o godnym życiu - mówi 19-letni wolontariusz Arek.

Mieć coś w łazience oprócz mydła

Biedy u rodzin Szlachetnej Paczki nie widać na co dzień, bo nie proszą o pomoc, chociaż trudno im związać koniec z końcem. Nigdy nie myśleli, że znajdą się w takiej sytuacji. Dopóki nie przyszła choroba, starość, wypadek czy inne nieszczęście. Marzą o rzeczach, na które my nie zwracamy uwagi, bo to przecież takie oczywiste mieć kuchenkę czy kołdrę. Ich marzenia? Wykupić lekarstwa, mieć szampon, własne łóżko, ciepłe buty czy upiec ciasto.

- Pani, która dowiedziała się od nas, że dostanie paczkę zaplanowała, że tej nocy nie zaśnie. Tak się cieszyła, że pierwszy raz będzie miała chemię, żeby posprzątać każdy kąt, pierwszy raz wykąpie się w wannie z przeróżnymi kosmetykami, bo po raz pierwszy będzie miała coś oprócz mydła - mówi Aleksandra Germańska z tarnobrzeskiego sztabu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie