Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakatował matkę - Sąd orzekł, że jest niepoczytalny

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
archiwum
47-letni Wiesław chwycił za młotek i uderzył matkę w głowę kilka razy. Potem dźgał nożem. We wtorek Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu umorzył postępowanie i orzekł umieszczenie mieszkańca Rudnika nad Sanem (powiat niżański) w zamkniętym szpitalu psychiatryczny.

Wiesław mieszkał wspólnie z siostrą i matką w niewielkim domu w Radomyślu nad Sanem. Był leśnikiem, ale kilka lat temu stracił pracę. Utrzymywała go matka, a to co zarabiał z wyplatania koszyków, przeznaczał na alkohol. Między mężczyzną o siostra i matką dochodziło często do awantur - podłożem były urojenia, na jakie cierpiał 47-latek.

"Siostra mnie sfilmowała i pokazywała mieszkańcom Rudnika, żeby mnie ośmieszyć. A do jedzenia dosypywała mi trucizny" - mówił Wiesław podczas przesłuchania w komendzie policji i w prokuraturze. Podobnie znęcać się nad nim miała 69-letnia matka. Teraz wiadomo, że wszystko to było urojeniami - biegli lekarze psychiatrzy ustalili, że mężczyzna cierpi na paranoję prześladowczą. Zbadano go jednak dopiero po tragicznych wydarzeniach, które rozegrały się 18 października ubiegłego roku.

Feralnego dnia mężczyzna był w domu tylko z matką. Kobieta siedziała w fotelu i oglądała film w telewizorze. W pewnej chwili do pokoju wszedł Wiesław, w ręku trzymał młotek. Zaczął z ogromną siłą uderzać w głowę. Chwilę później chwycił za nóż i kilkakrotnie uderzył kobietę w klatkę piersiową. Później wyjaśniał, że celował w serce. Aby kobieta szybciej się wykrwawiła, syn ściągnął ja z fotela i położył na podłodze.

Wiesław umył ręce i nóż, po czym wyszedł z domu, zamknął drzwi i zgłosił się na policję. Powiedział, że zabił matkę. Kiedy na miejsce dotarł patrol policji i karetka pogotowia, kobieta jeszcze żyła. W stanie krytycznym przewieziono ja do szpitala, gdzie zmarła pięć dni później.

Sprawca został zatrzymany, poddano go badaniom psychiatrycznym. Zespół dwóch lekarzy psychiatrów i psychologa, po przeprowadzeniu badań nie miał wątpliwości - 47-latek nie jest upośledzony umysłowo, ale w chwili dokonania zbrodni był całkowicie niepoczytalny. Motorem działania były nasilone objawy choroby psychicznej - paranoi prześladowczej.

We wtorek Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu umorzył postępowanie karne wobec podejrzanego. Według psychiatrów istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że mężczyzna w przyszłości może dopuścić się podobnej zbrodni, dlatego sąd zdecydował o umieszczeniu go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie