- Co roku to samo. Z zapowiedzi wynika, że w tym roku otrzymamy prawie dwadzieścia procent mniej pieniędzy niż w ubiegłym. Ale przed kilkoma laty dostaliśmy od Funduszu nawet o czterdzieści procent mniej niż oczekiwaliśmy - mówi dyrektor zakładu Małgorzata Stańczak.
DZIESIĘĆ LAT
Zakład Opiekuńczo-Pielęgnacyjny w Stalowej Woli będzie w marcu obchodził jubileusz dziesięciolecia istnienia. Powstał w budynku, gdzie była przychodnia kolejowa. Są tu 54 łóżka. Potrzeby są znacznie większe i dwadzieścia osób oczekuje w kolejce na zwolnienie miejsca.
To dobrze wyposażona placówka publiczna, z możliwością rehabilitacji osób z chorobami narządów ruchu. Zakład zatrudnia 36 osób. Organem prowadzącym jest starostwo. W ubiegłym roku na utrzymanie placówki poszło 1,78 mln zł. Od pacjentów pobiera się siedemdziesiąt procent ich emerytury czy renty. To nowele, bo przeważnie starsze osoby mają małe uposażenia.
Fundusz ograniczył w tym roku finansowanie o 321 tys. zł. - To dużo. To oznacza miesięcznie mniej o prawie trzydzieści tysięcy złotych. A przecież rosną ceny prądu, środków czystości, żywności, leków, środków opatrunkowych - przypomina dyrektor Stańczak.
STARZEJEMY SIĘ
- Opieka długoterminowa jest stale niedowartościowana. Szpitale mają większą siłę przebicia niż zakłady opiekuńcze - uważa dyrektor. Są tu także młodzi pacjenci, którzy wychodzą po okresie rekonwalescencji, ale przeważają osoby starsze, z zanikami pamięci. Tacy nie pójdą palić opon pod ośrodki władzy w proteście na obniżenie finansowania przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Są bezsilni.
- Jako społeczeństwo starzejmy się. Takich placówek jak zakłady opiekuńcze powinno przybywać, powinno być więcej zrozumienia dla roli, jaką spełniają - uważa dyrektor Stańczak. - Ale nie poddajemy się. Chodzi nam o pacjentów, ale zakład to także miejsce pracy kilkudziesięciu ludzi. Zrobimy wszystko, żeby się utrzymać - obiecuje szefowa zakładu.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?