Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakrwawione zwłoki w piwnicy. To nie było zabójstwo, jak więc zginął mężczyzna?

Marcin Radzimowski
Zakrwawione ciało 55-letniego mężczyzny znaleziono w czwartek rano w piwnicy jednego z bloków w Tarnobrzegu. Wstępne wyniki przeprowadzonej w piątek sekcji zwłok wykluczają, by tarnobrzeżanin padł ofiarą zabójstwa. Sprawę bada prokuratura.

O zdarzeniu policja oficjalnie nie informowała, prawdopodobnie z uwagi na dobro postępowania. Nieoficjalnie wiemy, że ciało znalazła w czwartek rano mieszkanka jednego z bloków przy ulicy Moniuszki. Gdy kobieta weszła do piwnicy, jej oczom ukazał się makabryczny widok. Na piwnicznym korytarzu leżały zakrwawione zwłoki, krwią umazane były też ściany i posadzka.
Nieżyjącym mężczyzną okazał się 55-latek, mieszkający w jednym z lokali w tej klatce schodowej, do której należy piwnica. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, mężczyzna mieszkał z matką i nadużywał alkoholu. Czasami będąc pod wpływem alkoholu, nocował w piwnicy.

- Potwierdzam, że w jednej z piwnicy zostały ujawnione zwłoki - mówi prokurator Tomasz Fołta z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu. - W tej sprawie trwają jeszcze czynności sprawdzające, dlatego o szczegółach nie mogę mówić.

Nieoficjalnie ustaliliśmy, że na głowie 55-latka było kilka ran, a lekarz dokonujący wstępnych oględzin nie był w stanie określić mechanizmu ich powstania. Nie można było tym samym wykluczyć, że w piwnicy doszło do zabójstwa.

Przeprowadzona w piątek rano sekcja zwłok dała odpowiedź na kilka pytań. Z naszych ustaleń wynika, że w ocenie lekarza patomorfologa przyczyną śmierci mężczyzny było wykrwawienie. Urazy głowy powstały najprawdopodobniej samoistnie - 55-latek potknął się i upadł, uderzając tyłem głowy o stopień schodów. Przypuszczalnie był pod znacznym działaniem alkoholu (ustali to jednoznacznie badanie krwi), dlatego nie był w stanie wyjść z piwnicy. Wraz z upływem krwi mężczyzna słabł, aż w końcu zmarł.

Do zdarzenia doszło w nocy, dlatego nikt z mieszkańców nie wchodził do piwnicy. Gdyby wszedł, życie 55-latka udałoby się uratować. Jak ustaliliśmy, poprzedniego wieczoru nie było słychać z piwnicy odgłosów alkoholowej libacji, awantury czy szamotaniny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie