Zamiast pracy będą zwolnienia w Hucie alarmują związkowcy

ZOBACZ też:
Tony odpadów zalegają na ulicach kurortu. Wszystko przez strajk ... śmieciarzy

Liugong Dressta Machinery zatrudnia 1300 pracowników. Chińska spółka wytypowała 290 pracowników do przejścia na świadczenia przedemerytalne. - Ciężko się z Chińczykami żyje i współpracuje - oceniła na konferencji prasowej Henryk Szostak, szef hutniczej „Solidarności”, który jeszcze niedawno zapewniał, że gdyby nie Chińczycy, część cywilna maszyn dawno by zbankrutowała.

Od zakupu od huty części cywilnej czyli maszyn budowlanych mija przeszło cztery lata. W lipcu 2016 roku kończy się pakiet ochronny dla pracowników. Właściciel ma więc wolną rękę do zwolnień. Powodem problemów jest mniejsza od oczekiwań produkcja. Kiedy Chińczycy przejmowali hale montażowe ładowarek i spycharek, zapowiadali produkcję roczną na 3 tysiące maszyn. W ubiegłym roku wyprodukowano ich około 1500.

- Rynek zbytu miał być i to duży. Tymczasem Chińczycy narzekają na regres w sprzedaży maszyn budowlanych i on jest. Taka jest prawda. Przetrwają tylko duzi, a oni są przecież dużą firmą. Inaczej może być problem i to poważny - ostrzega Henryk Szostak. Związkowcy poinformowali, że mimo wszystko LiuGong nie rezygnuje z budowy w Stalowej Woli Europejskiego Centrum Badań i Rozwoju Maszyn Budowlanych. Nie wiadomo jednak kiedy miałoby ono powstać.

Liugong kupiło część cywilną Huty Stalowa Wola w 2012 roku po dwuletnich negocjacjach. Inwestor, jak wówczas zapowiadał, dał sobie pięć lat na wyremontowanie hal i powstanie linii produkcyjnych. Docelowo sprzedaż miała się zwiększyć dziesięciokrotnie. To miał być krok milowy, zważywszy na fakt, że huta sprzedała w roku 2011 zaledwie 340 maszyn. Dla porównania w tym samym okresie LiuGong na całym świecie sprzedał ich 56 tysięcy sztuk.

Dbałość o pracowników przez LiuGong Dressta została doceniona w prestiżowym, ogólnopolskim projekcie „Solidny Pracodawca Roku 2014”, gdzie spółka otrzymała jedną z nagród. Teraz wyskoczył problem.