Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zima ich nie usypia, przeciwnie to czas, kiedy obserwują podwodne życie

Klaudia TAJS, [email protected]
Wspólne zdjęcie nurków po wyjściu ze zbiornika.
Wspólne zdjęcie nurków po wyjściu ze zbiornika. fot. archiwum
Najlepiej w wodzie nurkuje się, kiedy na tafli lodu skuwającej zbiornik, nie ma płatka śniegu, wtedy gra świateł i wędrujące rozlewiska pęcherzyków powietrza, zapierają nam dech w piersiach - mówią zapaleńcy z tarnobrzeskiego klubu nurkowego, którzy wykorzystali zimową aurę i zeszli do jednego z podkrakowskich zbiorników.

36 osób

(od prawej) Robert Białkowski dopina skafander Mariusza Piechoty.
(od prawej) Robert Białkowski dopina skafander Mariusza Piechoty.

(od prawej) Robert Białkowski dopina skafander Mariusza Piechoty.

36 osób

Do Tarnobrzeskiego Klubu Nurkowego Aqua - Star należy 36 osób. Klub działa ponad cztery lata, a tworzą go zapaleńcy z Tarnobrzega, Stalowej Woli i sąsiednich miejscowości. Siedziba klubu, który prowadzi także zakrojoną na szeroką skalę działalność edukacyjną wśród dzieci i młodzieży z tarnobrzeskich szkół, mieści się w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Tarnobrzegu.

Wyprawa sześcioosobowej grupy z tarnobrzeskiego klubu nurkowego Aqua - Star na podlodowe nurkowanie do zbiornika w Zakrzówku, koło Krakowa, miała szczególne znaczenie. Pięcioro uczestników wyprawy zeszło pod lód, by zdobyć specjalizacje podlodowego nurkowania. Ale wyprawa, to także nowe wrażenia i doświadczenia, z którymi nurkowie będą dzielić się przy herbacie, w siedzibie swojego klubu.

IDEALNY ZAKRZÓWEK

Wybór zbiornika nie był przypadkowy. Zdaniem nurkujących, Zakrzówek, ze względu na bardzo dobrą widoczność i odpowiednią głębokość, ma idealne warunki do nurkowania pod lodem. - Zakrzówek jest głęboki na 32 metry - przypomina Mariusz Piechota. - Jak na zbiornik to średnia głębokość, ale idealna dla tych, którzy zdobywają specjalizację. Oczywiście przed zejściem pod lód, nurkowie schodzili już latem do wody, by poznać specyfikę zbiornika i samego dna. - Przygotowania do zejścia pod lód trwają długo i są bardzo solidne - tłumaczy instruktor. - Już przed wejściem każda z par, bo nurkuje się w dwójkach, musi znać swoje zadania. Kiedy jedna para zabezpiecza liny, dwie następne osoby przygotowują się do zejścia. Dwie kolejne przygotowują sprzęt nurków ratowników, gdyby doszło do sytuacji awaryjnej.

WRAŻENIE WĘDRUJĄCEJ RTĘCI

Mówiąc o nurkowaniu pod lodem, Mariusz Piechota wylicza kolejne zalety. - Flora i fauna w tym czasie są znacznie uboższe, ale widoczność jest znacznie lepsza - zachwala. - Zimą próg widoczności sięga dziesięciu metrów. Latem w tym samym miejscu widzimy zaledwie na sześć metrów.

Jednak tym, co zapiera oddech w piersiach nurków, którzy pływając w wodzie, mają nad sobą taflę lodu, jest wrażenie wędrującej rtęci. - Pokrywa lodowa to jedna, wielka szyba, pod którą przemieszcza się wydychane przez nas powietrze - opisuje instruktor. - Powietrze to tworzy ogromne jego płaty, które do złudzenia przypominają wielkie rozlewiska rtęci. Przy poruszeniu ręką przemieszczają się one pod całą taflą lodową.

Mariusz Piechota w przerębli tuż przed wejściem pod wodę.
Mariusz Piechota w przerębli tuż przed wejściem pod wodę.

Mariusz Piechota w przerębli tuż przed wejściem pod wodę.

Ale rozlewiska rtęci, to nie jedyna rzecz, jaka zachwyca nurkujących pod lodem nurków. - Tam jest niesamowita gra świateł, ale najlepsze wrażenia są wtedy, gdy na lodzie nie ma śniegu - cieszy się Mariusz Piechota. - Strumienie światła przebijają się przez tafle i strzelają w wodę. To trzeba zobaczyć.
Nurkowie zaliczali połowę z możliwej głębokości, co w przypadku zbiornika w Zakrzówku wyznaczało pułap 15 metrów. Schodząc na kolejne metry nie odczuwali zimna, bo jak mówią, temperatura wody w zbiorniku rządzi się swoimi prawami. - Zimą woda ma najniższą temperaturę przy tafli lodu i wynosi około jednego stopnia - tłumaczy instruktor. Im głębiej schodzimy, tym woda jest cieplejsza. To odwrotnie niż latem.

Specjalne rękawice izolują dłonie przed kontaktem z zimną wodą.
Specjalne rękawice izolują dłonie przed kontaktem z zimną wodą.

Specjalne rękawice izolują dłonie przed kontaktem z zimną wodą.

W KWIETNIU MALEDIWY

Tegoroczny grafik tarnobrzeskich nurków jest bardzo napięty. Jednak wyprawą, o której mówią najwięcej i którą planują od kilkunastu miesięcy jest dziesięciodniowe safari na łodziach, na Malediwach. - Będziemy się przemieszczać między tamtejszymi wyspami na Oceanie Indyjskim - zdradza instruktor. - W maju wyjeżdżamy do Egiptu. Zorganizujemy także tradycyjny piknik dla naszych członków i sympatyków. W tym roku zaprosimy także samorząd Tarnobrzega, który wspiera finansowo naszą działalność i pokażemy sprzęt, jaki udało nam się kupić, dzięki ich dotacjom.

Magdalena Dendura z Tarnobrzega, jedyna kobieta, uczestniczka podlodowego nurkowania wychodzi na brzeg.
Magdalena Dendura z Tarnobrzega, jedyna kobieta, uczestniczka podlodowego nurkowania wychodzi na brzeg.

Magdalena Dendura z Tarnobrzega, jedyna kobieta, uczestniczka podlodowego nurkowania wychodzi na brzeg.

We wrześniu klubowicze planują tygodniowy wyjazd do Norwegii. W planach mają także nurkowanie we wrakach zatopionych w Bałtyku. - Czy nam się uda zrealizować plany, nie wiem - zastrzega Mariusz Piechota. - Obecnie żyjemy wyjazdem na Malediwy, gdzie czekają na nas niezwykłe, podwodne fauna i flora. Co potem? Zobaczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie