Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zimowe wypadki na śliskich, podkarpackich drogach

Marcin RADZIMOWSKI [email protected] /ZS/, /AD/
Dwie osoby nie żyją, kilkanaście jest rannych, tyle samo porozbijanych samochodów. Atak zimy w ostatni weekend sprawił, że na podkarpackich drogach doszło do kilkunastu wypadków. Policjanci apelują o szczególną ostrożność.

Do dwóch najtragiczniejszych zdarzeń doszło w sobotę. Jedna osoba zginęła, a cztery inne trafiły do szpitala wskutek wypadku, do którego doszło w Tyczynie. Kierujący toyotą avensis, na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem. Samochód zjechał z drogi, uderzył w barierkę, a następnie koziołkował. Zginął 61-letni kierowca - mieszkaniec Legnicy.

Kolejna tragedia rozegrała się w Nowosielcach koło Sanoka. Kierujący peugeotem zjechał na przeciwny pas ruchu i bokiem uderzył w busa. 30-letnia pasażerka peugeota poniosła śmierć, a dwie inne osoby zostały ranne.

KARETKA W ROWIE

Do groźnego zdarzenia doszło w sobotę około południa w Przyłęku (powiat kolbuszowski). Karetka mieleckiego pogotowia, wioząca pacjenta do Rzeszowa, wpadła w poślizg. Ambulans wylądował w rowie. Pacjenta zabrała z miejsca wypadku inna karetka, mężczyzna trafił do kolbuszowskiego szpitala na oddział wewnętrzny.

- Jedną z sanitariuszek zabrano do szpitala w Mielcu, ale na miejscu lekarze nie stwierdzili żadnych poważnych obrażeń - mówi oficer prasowy kolbuszowskiej policji Mariusz Żelazny.
Na tej samej trasie Mielec - Rzeszów, kilka godzin później doszło do kolejnego wypadku. Tym razem w Biesiadce, na odcinku drogi biegnącej przez las, autobus mieleckiego przewoźnika zderzył się z fordem escortem.

Jak wstępnie ustaliła policja, kierujący fordem stracił panowanie nad autem, które wpadło w poślizg. Jadący za nim autobus nie zdołał wyhamować i uderzył w forda, spychając go do rowu. Lekarz pogotowia udzielił pomocy trzem osobom z forda, nie wymagały one hospitalizacji. Pasażerom autobusu nic się nie stało.

POGNIECIONE AUTA

Zima dała się też we znaki kierowcom w Stalowej Woli. W sobotę rano przy wyjeździe ze Stalowej Woli w kierunku Tarnobrzega, w okolicy wysypiska śmieci kierowca prowadzący volvo nie zachował ostrożności i na śliskiej, mokrej jezdni stracił panowanie nad pojazdem.

Volvo zjechało z drogi do przydrożnego rowu. Kierowcy nic się nie stało, auto wyciągnęli strażacy. Natomiast o godzinie 12.45 przy wjeździe na obwodnicę, w okolicy ulicy Szopena doszło do zderzania dwóch osobowych aut - lanosa i volkswagena. Jedna osoba z obrażeniami trafiła do szpitala.

Do kolizji drogowej doszło też około godziny 22 na ulicy Poniatowskiego. Cinquecento zderzyło się z pandą, a przed godziną 23 na ulicy Wojska Polskiego doszło do kolizji punto z hondą. Na szczęście w tych zdarzeniach nie było ofiar ani rannych.

UWAGA NA PIESZYCH

W kilku weekendowych wypadkach na podkarpackich drogach ucierpieli także piesi. Tym razem to sami niechronieni uczestnicy ruchu przyczynili się do zdarzeń.
W Górnie (powiat rzeszowski) 31-letni kierowca audi nie zdołał ominąć 77-letniej kobiety, która prawdopodobnie nagle wtargnęła na jezdnię. Ranna została przewieziona do szpitala w Rzeszowie.

Do kolejnego zdarzenia doszło w Ropczycach na ulicy Wyspiańskiego. Kierujący fordem focusem potrącił 12-letniego chłopca. Jak wstępnie ustalono, nastolatek wszedł na jezdnię zza zaparkowanego na jezdni samochodu. Kierowca forda nie zdołał uniknąć potrącenia. Chłopiec z urazem głowy trafił do szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie