Zniknięcie księdza Tymoteusza Szydło. Tomasz Terlikowski: "Lepiej powiedzieć jak jest"

W połowie października, Zmęczeni ciągłym zainteresowaniem prasy, synowie oraz synowa Beaty Szydło postanowili skierować do dziennikarzy specjalne oświadczenie, w którym prosili o uszanowanie prawa do prywatności oraz zaprzestania publikowania na łamach prasy treści dotyczących ich prywatnego życia. Argumentowali to poczuciem "znacznego dyskomfortu psychicznego".

Ksiądz Tymoteusz Szydło przerywa milczenie. Wraz z bratem wydali oświadczenie dla mediów

Kilka dni później sprawę postanowił skomentować ksiądz Tadeusz Isakowicz - Zalewski, który w rozmowie z portalem wp.pl twierdził, że oświadczenie prawnika księdza Szydło nie rozwiązuje sprawy. Mało tego, jeszcze bardziej ją nakręca.

- Rozumiem, że mogą zdarzyć się przeróżne sytuacje, ale pewne zasady powinny obowiązywać. Po pierwsze: w prawie kanonicznym nie ma czegoś takiego jak urlop bezterminowy. Do tej pory czegoś takiego się nie praktykowało. Po drugie, jednak po dwóch latach bycia księdzem takich urlopów się nie bierze. Mogę zrozumieć nauczycieli czy pracowników opieki społecznej, którzy czują się zmęczeni albo wypaleni. U księży jest tzw. rok szabatowy, ale po dłuższym czasie. Po trzecie, informacje o nagłym odejściu podaje się do wiadomości parafianom

- mówił duchowny.

Ksiądz Tymoteusz Szydło łamie prawo kanoniczne? Jest oświadczenie

Teraz Tymoteuszowi Szydło postanowił doradzić znany wśród środowisk katolickich polski publicysta, Tomasz Terlikowski. W programie "Onet Opinie" sprawę skomentował w ten sposób:

Cała ta historia jest skomplikowana, dlatego że najpierw zrobiono wielki medialny show wokół święceń kapłańskich Tymoteusza Szydło. Były tam telewizje, opowiadano o tym, transmitowano to wszystko i zrobiono z niego postać publiczną. Oczywiście trochę się do tego też przyłożyły potem media, informując gdzie on się przenosi

W dalszej części programu publicysta Tomasz Terlikowski zaznaczył, że "nie wie, co się stało z księdzem Tymoteuszem Szydło", ale doradziłby mu obranie innej strategii.

Gdybym był doradcą księdza Tymoteusza Szydło, to powiedziałbym, lepiej powiedzieć jak jest, niż straszyć pozwami, dlatego że kiedy nie znamy prawdy, to podejrzenia, plotki i sugestie są zazwyczaj dużo gorsze niż prawda