Ta historia mogła mieć tragiczny finał, na szczęście młodym ludziom udało się uciec napastnikowi. Sprawcy - zawodowemu żołnierzowi, mechanikowi uzbrojenia z rzeszowskiej jednostki - grozi teraz kara od 3 do 12 lat pozbawienia wolności. Proces ruszy za tydzień.
Zdarzenia rozegrały się 26 marca około godziny 19 przy ulicy Staszica, obok stacji paliw Orlen, w Stalowej Woli. Do idących chodnikiem dwojga młodych ludzi podszedł nieznany im mężczyzna.
- Daj ognia - powiedział nieznajomy do Pawła T.
Ten odparł, że nie ma ani zapałek, ani zapalniczki. To wywołało w Adamie K. furię - 28-latek wyjął wiatrówkę i zaczął celować w głowę Pawła, a chwilę potem w głowę idącej z nim małoletniej Magdaleny G. Przestraszeni młodzi ludzie próbowali uspokoić napastnika, mówiąc, że pójdą na stację paliw i kupią mu zapałki.
Ten kazał im jednak iść w kierunku pobliskiego lasku przy ulicy Spacerowej, przez cały czas mierząc z wiatrówki w ich głowy. Gdy przeszli w zarośla, napastnik kazał Pawłowi T. iść na stację paliw i kupić dla niego piwo w puszce. Młody mężczyzna, widząc, że to nie są żarty, wykonał polecenie.
W tym czasie agresywny i pijany bandyta trzymał "na muszce" Magdalenę. Groził, że ją zastrzeli. Kiedy Paweł T. dołączył do nich i przyniósł oprawcy piwo, ten kazał im uklęknąć. Z impetem uderzył Pawła T. kolbą wiatrówki. "Nie po to was tutaj przyprowadziłem, żeby was teraz puścić żywych" - miał powiedzieć do przerażonych ludzi, celując w ich twarze. Z kieszeni ich ubrań wyjął i zabrał telefony komórkowe, warte w sumie 400 złotych.
Oprawca otworzył piwo i zaczął pić. Moment ten wykorzystał Paweł T. - podciął nogi napastnikowi i ten runął na ziemię. Młodzi ludzie zdołali uciec na stację paliw i stamtąd wezwać policję. Sprawcę rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia funkcjonariusze zatrzymali nieopodal szpitala, to kilkadziesiąt metrów od miejsca zdarzenia. Był agresywny i wulgarny.
Jak ustalono w czasie śledztwa, przed zdarzeniem Adam K. przebywał na strzelnicy w Stalowej Woli i stamtąd ukradł broń pneumatyczną - wiatrówkę kaliber 4,5 milimetra. W Stalowej Woli mieszka jego dwuletni syn ze swoją matką, 28-latek dostał przepustkę jednodniową, gdyż on i jego koledzy z jednostki przebywali akurat na poligonie w pobliskiej Nowej Dębie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?