Polityczne tąpnięcie w Krakowie. Nowa Lewica zerwała pakt, Koalicja Obywatelska traci większość w Radzie Miasta

- Oficjalnie zerwaliśmy - zaznacza Ryszard Śmiałek, który jeszcze kilka godzin wcześniej apelował na konferencji prasowej do Aleksandra Miszalskiego o zmianę decyzji w sprawie wyboru zastępczyni prezydenta, mającej odpowiadać za edukację, sprawy społeczne i mieszkalnictwo.

A jaki jest wyjątek, o którym mówi przyjęta uchwała? Nowa Lewica zapisała w niej, że w sprawach projektów, które są związane z wartościami lewicowymi, z programem Lewicy - będzie współpracować na odrębnych zasadach z Platformą Obywatelską.

Zarówno o zerwaniu koalicji, jak i przyjęciu uchwały dotyczącej współpracy w przypadku projektów typowo lewicowych zdecydowano w czwartkowym głosowaniu: 11 głosami "za", przy dwóch "przeciw" oraz dwóch wstrzymujących się.

Więcej o powodach, przez które rozpada się koalicja w RMK pisaliśmy TUTAJ.

Zapytaliśmy, czy coś może jeszcze odmienić podjętą decyzje co do koalicji.

- Odmienić może to, że prezydent Miszalski nas zaprosi i poważnie porozmawia. Natomiast pewnie tego nie zrobi, bo pewnie od dzisiaj przestaliśmy być kolegami. Ja się w polityce nie obrażam, bardzo cenię i szanuję Aleksandra, z którym się znam lata, ale my jako partia mamy też swoje ciała statutowe i mamy też szacunek dla samych siebie - odpowiedział współprzewodniczący Nowej Lewicy w Małopolsce.

Prezydent Miszalski w czwartek zakomunikował Nowej Lewicy o swoim wyborze co do osoby na stanowisko czwartego wiceprezydenta. Po apelu działaczy tej partii, by wycofał się z tej decyzji, nie skontaktował się już tego dnia, nie odpowiedział na apel.

Koniec koalicji w Krakowie oznacza, że Platforma Obywatelska traci większość w Radzie Miasta. Nowa Lewica wprowadziła do krakowskiej rady trzech radnych. KO teraz ma 21 mandatów w 43-osobowej RMK.

- Radni zostali uprzedzeni o sytuacji: że obowiązuje ich statut i jeżeli nie będą przestrzegali tego, co klub ustali, to muszą się liczyć z konsekwencjami statutowymi, czyli wnioskiem o wykluczenie - mówi nam Ryszard Śmiałek.

W ramach umowy koalicyjnej Lewica miała obiecanego wiceprezydenta Krakowa. Nie zgadza się jednak z decyzją, by była to Maria Klaman, która nie jest związana z tą formacją, nie jest też krakowianką, a także nie ma żadnego doświadczenia pracy w oświacie, więc - zdaniem lokalnych działaczy Nowej Lewicy - odpowiednich kompetencji, by pełnić taką funkcję.

Marię Klaman na to stanowisko miał natomiast zaproponować Maciej Gdula, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego z Nowej Lewicy, który w ostatnich wyborach parlamentarnych nieskutecznie walczył o poselski mandat z Krakowa. Publicznie pochwalił kompetencje nowej wiceprezydentki i przedstawiał ją nawet jako członkinię Nowej Lewicy.

Pakt migracyjny zatwierdzony. Polska nie przyjmie migrantów