A wszystko to, by pomagać. Vouchery na szkolenie zostały wylicytowanie podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który odbył się 13 stycznia 2019 roku. Organizatorami szkolenia byli gmina Sitkówka-Nowiny i Survivaltech Kielce. Ekstremalna przygoda trwała od piątku, 15 lutego do niedzieli, 17 lutego.
Jak w filmie
To było niczym scena z filmu – w piątkowy wieczór na parkingu leśnym w Kiecach pojawili się Kamil Suchański, Marcin Chłodnicki i Sebastian Nowaczkiewicz. Chwilę później zostali pozbawieni niemal całego swojego ekwipunku, zawiązano im oczy i wywieziono do lasu.
– Element zaskoczenia jest niezwykle ważny. Panowie byli przygotowani na to, że będą w pełni wyposażeni w lesie. Pozbawiliśmy ich praktycznie wszystkiego, mogli zabrać ze sobą jedynie bieliznę osobistą i dodatkowe okrycie. Tak właśnie wygląda survival – wyjaśnia Piotr Marczewski instruktor z Survivaltech Kielce, jeden z organizatorów wyprawy. – Podczas szkolenia kursanci poznają najważniejsze zagadnienia związane z radzeniem sobie w sytuacjach ekstremalnych, między innymi techniki rozpalania ognia, nawigacja za pomocą przedmiotów terenowych, budowa schronienia survivalowego, czy przygotowanie posiłków i racjonowania żywności. Niezwykle ważna jest także psychologia przetrwania – dodaje.
- 4 stopnie Celsjusza
W lesie kursanci musieli odnaleźć przygotowanie dla nich pakunki, dzięki którym mieli przetrwać noc, a później trafić do obozu, czyli zdezelowanego szałasu w środku lasu. A wszystko to w absolutnych ciemnościach, jedynie przy niewielkiej pomocy latarek na czołach. Jeszcze tylko rozpalenie ogniska przy pomocy huby i już mogli układać się do snu.
- Nieprawdopodobne jest to jak można docenić kawałek ciepłego ogniska w nocy, zwłaszcza, że dziś w nocy było minus cztery stopnie – mówi Marcin Chłodnicki. – Nie mieliśmy śpiworów, nie mieliśmy karimat, a na kolację zjedliśmy tylko w pół surowe ryby – dodaje Sebastian Nowaczkiewicz. – To zupełnie inne doświadczenie, niż nocleg w górach, zupełnie nie wiedziałem, czego się spodziewać, ale przyznaje – noc pod gołym niebem była wyjątkowa – podkreśla Kamil Suchański.
25 kilometrów marszu i wejście do lodowatej wody
W sobotę, przez cały dzień kursanci wykonywali prace wokół obozowiska i zdobywali nowe umiejętności. Wczesnym popołudniem wyruszyli w 25 kilometrową podróż, po drodze zatrzymując się, by w napotkanym jeziorku spróbować przygody z morsowaniem. – Spodziewałem się, że o tej porze nadejdzie kryzys. Panowie niewiele spali, bardzo mało też jedli, konieczne było jakieś wyzwanie, które podniesie ich morale, a później pozwoli odebrać nagrodę – wyczekiwane już pożywienie. – Zupełnie nie wiedziałem, czego się spodziewać - mówi Kamil Suchański, który kąpiel w przeręblu zaliczył po raz pierwszy w życiu. – Faktycznie morsowanie dodało mi energii, a po kryzysie nie ma ani śladu – dodaje Marcin Chłodnicki.
Noc w schronie
W sobotę późnym wieczorem kursanci dotarli do schronu, który znajduje się w Urzędzie Gminy Sitkówka-Nowiny. – To wyjątkowe miejsce. Niewiele znam osób, które kiedykolwiek nocowały w schronie, więc jest to dodatkowa atrakcja – mówi Sebastian Nowaczkiewicz.
Zdobywanie nowych umiejętności, walka z własnymi słabościami, a przede świetna zabawa – tak kursanci podsumowali 36 godzin szkolenia survivalowego. – Pomaganie jest proste i cieszę się, że mogliśmy zaoferować na licytację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy coś, co nie tylko wesprze Orkiestrę, ale również sprawi dużo radości – mówi na zakończenie wójt Sebastian Nowaczkiewicz. – Nie wiem tylko, co jeszcze lepszego możemy wymyślić na kolejny finał – dodaje.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?