Jak tłumaczy prezes Janusz Stasiak, w eksporcie łatwiej osiągnąć sukces działając wspólnie niż konkurując ze sobą, razem można przygotować ofertę na wysokim poziomie, dla dużego odbiorcy. Prezes podkreśla, że grupy producenckie z regionu oferują towar znakomitej jakości, dzięki funduszom z Unii Europejskiej zyskały w ostatnich latach nowoczesną bazę logistyczną i stają się bardzo konkurencyjne.
RAZEM BĘDĄ HANDLOWAĆ
Nowa spółka ma wspólnie organizować handel, czyli zajmować się negocjowaniem kontraktów i sprzedażą większych partii owoców i warzyw przygotowanych przez grupy producenckie. Celem San Export Group jest również promocja sandomierskich produktów ogrodniczych.
W zarządzie znaleźli się prezesi wszystkich pięciu grup tworzących spółkę. - Gwarantuje to błyskawiczny przepływ informacji. Można szybko reagować i oferować oczekiwane przez odbiorów partie towaru. Nie mamy wyboru, musimy się jednoczyć w sytuacji, gdy zjednoczył się konsument, czyli odbiorcami naszych owoców i warzyw stały się przede wszystkim sklepy wielkopowierzchniowe czy wielkie, globalne firmy – mówi Janusz Stasiak.
NAWET DO AFRYKI
Spółka chce sprzedawać jabłka na „tradycyjne” rynki, czyli na Wschód, głównie do Rosji, ale zamierza również podbić zachodnią Europę, między innymi ogromny rynek niemiecki oraz południe - kraje byłej Jugosławii czy Rumunię. Kolejnym kierunkiem ekspansji ma być północna Afryka.
TO KONIECZNOŚĆ
Na razie w grupach zrzeszonych jest jedynie około 10 procent sandomierskich sadowników.
Bolesław Pieczyński z Centrum Doradztwa Rolniczego w Radomiu zaznacza: zrzeszanie się producentów i łączenie się grup w duże spółki to konieczność. Przypomina, że pod względem potencjału jesteśmy liderami w Unii Europejskiej i na świecie. - Jesteśmy pierwszym producentem jabłek w Europie oraz trzecim, po Chinach i Stanach Zjednoczonych, na świecie. Przy tak znaczącej produkcji musimy rozwijać eksport, bowiem rynek krajowy jej nie wchłonie. Dlatego tak ważna jest koncentracja – tłumaczy Bolesław Pieczyński.
Na polskim rynku funkcjonuje obecnie około 327 grup producentów. Zdaniem specjalistów, to zdecydowanie za dużo. - Grupy nie powinny ze sobą konkurować. Przeciwnie muszą się integrować, po to, aby sprzedawać produkty po korzystnych cenach - podkreślił ekspert.
Bolesław Pieczyński podaje przykład północnych Włoch – Tyrolu. 15-20 lat temu funkcjonowały tam 42 spółdzielnie, obecnie duże partie owoców można kupić tylko w dwóch miejscach. - Spółdzielnie się połączyły, ponieważ nie miały innego wyjścia – stwierdza Bolesław Pieczyński.
W Polsce rocznie produkuje się około 3 milionów ton jabłek. Sandomierszczyzna jest drugim w kraju producentem owoców, po rejonie grójecko-wareckim na Mazowszu. Szacuje się, że około 150 tysięcy ton jabłek z sandomierskich sadów było eksportowanych w ostatnim czasie poza granice Unii Europejskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?