Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzany emeryt

(mich)
Nie będzie jednego aktu oskarżenia w sprawie fałszowania mandatów karnych w komendzie policji, ale co najmniej trzy. Zielonogórska prokuratura podzieliła śledztwo na trzy wątki.

Rok temu inspektorzy Komendy Wojewódzkiej Policji ujawnili w komendzie powiatowej ponad 100 podrobionych mandatów karnych. Cyfry z naniesionymi karami były zacierane korektorem, a ich kwoty znacznie pomniejszane. W sumie uszczuplenie wpływów Skarbu Państwa inspektorzy wycenili na 10 tys. zł.

Podejrzany emeryt

Sprawa trafiła do prokuratury, zajął się nią wydział ds. przestępczości zorganizowanej zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Po kilku miesiącach śledztwa pierwszym, któremu przedstawiono zarzuty, był były komendant powiatowy Henryk K. W chwili ujawnienia procederu nie był już komendantem, gdyż w maju 2002 r. przeszedł na emeryturę.
Jak informuje zastępca zielonogórskiego prokuratora okręgowego Zbigniew Fąfera, ciążą na nim zarzuty podżegania do fałszowania blankietów oraz przekroczenia uprawnień. Wkrótce zarzuty przedstawiono też kolejnym ośmiu policjantom, w tym kilku w stopniu oficerskim. - Można powiedzieć, że w tej sprawie ryba psuła się od głowy, a wszystko opierało się na schemacie służbowego podporządkowania - - mówi prok. Fąfera. - Z ustaleń śledczych wynika, że inicjatywa wypływała od byłego komendanta i to on wydawał polecenia zmniejszenia mandatów dla swoich znajomych.

Nie mówili ,,nie’’

Dlaczego funkcjonariusze niższego stopnia realizowali polecenia, zdając sobie sprawę z ich przestępczego charakteru? - Policja to służba hierarchiczna i trzeba mieć silny charakter, by przełożonemu powiedzieć ,,nie’’ - tłumaczy Z. Fąfera.
Prokuratura badała też, czy policjanci nie działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. - Z naszych ustaleń wynika, że ani komendant, ani żaden z funkcjonariuszy nie brali za to łapówek, ale wiadomo, że przez takie ,,usługi’’ tworzyła się nieformalna sieć zależności - wyjaśnia prok. Fąfera.
Śledztwo trwałoby jeszcze długo. Trzeba bowiem przesłuchać kilkaset osób, w tym tych, na których wystawione były trefne mandaty. Prokuratura postanowiła jednak wydzielić do odrębnego postępowania sprawę komendanta. Odrębnie potoczy się śledztwo co do pozostałych funkcjonariuszy, a także tych, którzy posługiwali się fałszywymi blankietami.
- Cząstkowe akty oskarżenia powinny zacząć spływać do sądu z końcem roku - dodaje Z. Fąfera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska