Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polscy siatkarze nie zdobędą Pucharu Świata [ZDJĘCIA]

Paweł Hochstim, Tokio
Polscy siatkarze nie zdobędą Pucharu Świata. Biało-czerwoni po dziesięciu zwycięstwach w Japonii w środę przegrali w Tokio z Włochami 1:3. Nie wywalczyli też olimpijskiej kwalifikacji z tego turnieju, zajmując ostatecznie trzecie miejsce.

Od samego początku atmosfera była nerwowa. - Nie gadajcie z nimi - już na samym początku krzyczał do swoich kolegów Bartosz Kurek. Wiadomo, że Włosi to mistrzowie prowokacji pod siatką, ale biało-czerwoni też potrafią nieźle zdenerwować rywali.

Ten turniej miał trzy świetnie grające drużyny i jedna z nich musiała odpaść. Już pierwszy set pokazał, że walka będzie niezwykle ostra. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, choć częściej wygrywali Włosi. Biało-czerwoni w środkowej fazie seta mieli chwile radości po kapitalnych zagrywkach Mateusza Bieńka, a w końcówce, po ataku Michała Kubiaka, wygrywali jeszcze 22:21. Niestety, w decydujących piłkach więcej zimnej krwi zachowali Włosi, a zwłaszcza naturalizowany Kubańczyk Osmany Juantorena, który skończył dwie ostatnie piłki.

Gdy na początku drugiego seta po bloku na Kurku Włosi prowadzili 5:2, sytuacja stała się bardzo niepokojąca. Ale Polacy znów potrafili się poderwać, do remisu doprowadził Kubiak, a chwilę później asa zaserwował Piotr Nowakowski. Najbardziej nerwowo było w końcowej fazie tego seta, a w częstym użyciu był system challenge, z którego zwycięsko wychodzili Polacy. A seta zakończył podwójny blok Kubiaka i Bieńka na Juantorenie.

Od gry na igrzyskach Polaków dzielił już tylko jeden set. I tę trzecią partię polski zespół rozpoczął świetnie, od znakomitych zagrywek i zmuszenia włoskiego trenera do wzięcia pierwszej przerwy już przy stanie 6:3. Wydawało się, że biało-czerwoni się rozpędzili, ale nic z tego. Włosi wyszli na prowadzenie już przed pierwszą przerwą techniczną, a do drugiej powiększyli przewagę do czterech punktów. Pogoń Polaków była nieskuteczna, dwa razy tylko zbliżyli się do rywali na dwa punkty.

By realnie myśleć o awansie na igrzyska Polacy musieli wygrać kolejną partię. Po szóstym (!) asie serwisowym Bieńka prowadzili 3:2, ale później ton gry nadawali Włosi, którzy byli pierwszym zespołem w turnieju radzącym sobie z atakami Bartosza Kurka. Po bloku Juantoreny na Kurku włoski zespół prowadził 10:6. Na chwilę przewagę rywali dobrymi zagrywkami zmniejszył Kubiak (10:11), ale po chwili znów było 13:16. Trener Stephane Antiga próbował wszystkiego, wprowadził na chwilę Grzegorza Łomacza, ale rozpędzonych Włochów nie zatrzymał.

Trzecie miejsce w japońskim turnieju nie oznacza, że biało-czerwoni nie pojadą do Rio de Janeiro. W styczniu czeka ich europejski turniej kwalifikacyjny, który odbędzie się w Berlinie, a zagrają w nim Niemcy, jako gospodarze, oraz siedem drużyn najwyżej klasyfikowanych w rankingu CEV. Awans na igrzyska wywalczy zwycięzca tego turnieju, a drużyny z drugiego i trzeciego miejsca zapewnią sobie grę w światowym turnieju kwalifikacyjnym, który odbędzie się w maju przyszłego roku, tak jak Puchar Świata, w Japonii.

Polska - Włochy 1:3 (24:26, 25:22, 22:25, 19:25)

Polska: Drzyzga, Kubiak, Bieniek, Kurek, Buszek, Nowakowski, Zatorski (libero) oraz Konarski, Mika, Kłos, Łomacz. Trener: Stephane Antiga.

Włochy: Gianelli, Juantorena, Buti, Zaytsev, Lanza, Piano, Colaci (libero) oraz Vettori, Sottile. Trener: Gianlorenzo Blengini.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki