Adwokat z Radomia wygrał proces... ze swoim byłym klientem.

Zbigniew Orzeł wygrał proces, który wytoczył Andrzejowi Sobierajowi zarzucając mu pomówienie w wydanej przez niego książce. Sąd Okręgowy w Radomiu skazał prawomocnym wyrokiem założyciela i pierwszego przewodniczącego radomskiej "Solidarności" na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.

Sprawa zaczęła się po wydaniu w grudniu 2008 roku przez Andrzeja Sobieraja wspomnień "Radomska droga do wolności 1980-1984". Autor cytował w niej się różne dokumenty otrzymane z Instytutu Pamięci Narodowej, w tym raport funkcjonariusza SB z opis spotkania, do jakiego miało dojść w 1983 roku z udziałem jego oraz adwokata Zbigniewa Orła, który w tym czasie bronił Andrzeja Sobieraja.

- Nigdy i w żadnej formie nie współpracowałem z SB, a ten raport jest prymitywną fałszywką. Zostałem pomówiony i poniżony - mówił nam Zbigniew Orzeł

Proces toczył się kilka lat, prawomocny rozstrzygnięcie zapadło 25 października w Sądzie Okręgowym w Radomiu. Podtrzymał on ustalenia sądu pierwszej instancji, zmniejszając jednocześnie okres zawieszenia orzeczonej kary pół roku więzienia z pięciu na dwa lata. Andrzej Sobieraj będzie też musiał zapłacić 840 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego w postępowaniu odwoławczym.
Według sądu pomówienie Zbigniewa Orła, który jest w Radomiu znaną osobą naraziło go w szczególny sposób na utratę zaufania społecznego.

- Była to dla niego sprawa honorowa. Sprawa życia lub śmierci - mówiła Agnieszka Chaciej, sędzia sprawozdawca.
Wyrok jest prawomocny, Andrzej Sobieraj już zapowiedział złożenie od niego kasacji.

- To co napisałem wynikało z dokumentów przedstawionych mi przez IPN, który przecież wcześniej sprawdzał ich wiarygodność. Ten wyrok może być precedensem i powinien być traktowany jak knebel godzący w wolność słowa. Cofa też demokrację, o którą tak walczyliśmy do czasów głębokiej komuny - komentował Andrzej Sobieraj.