Afera wielka jak zyski oszustów. Oskarżonych ponad 100 osób!

Ponad 100 osób trafi do radomskiego sądu w związku z aferą wyłudzania sprzętu RTV i AGD na podrobione zaświadczenia. Tych, którzy decydowali się firmować oszustwo własnym nazwiskiem ubierano w używane ciuchy i tak przygotowywano, by swoim wyglądem wzbudzali zaufanie i dobrze się prezentowali.

Nie tylko w Radomiu

Grupa oszustów działała nie tylko w Radomiu, ale na swoim koncie miała też wyłudzenia w wielu innych miastach w Polsce: Warszawie, Puławach, Kozienicach, Grójcu, czy Górze Kalwarii.

Wszędzie stosowano ten sam mechanizm - podpisywanie umowy, na podstawie której można było odebrać sprzęt radiowo telewizyjny, gospodarstwa domowego, telefony komórkowe czy zestawy do odbioru telewizji cyfrowej. Tyle, że zaświadczenia o zatrudnieniu były lipne, a o spłacaniu rat nikt nawet nikt myślał.

Szukali, ubierali, wystawiali...

Wyszukiwaniem tych, którzy potem firmowali swoim nazwiskiem oszustwa zajmowały się dwie ekipy. Jedna "łowiła" w Zwoleniu i okolicach, druga skupiała się na Radomiu. To, że ktoś lubował się w mocnych trunkach czy zaliczany był do tak zwanego marginesu nie miało znaczenia.

Liczyło się, by nie widniał w komputerowych danych jako niewiarygodny, bankowy dłużnik
Wybrane osoby były najpierw poddawane wizualnej "obróbce".

Służył temu między innymi magazyn używanej odzieży, w którą strojono figurantów. Tak przygotowani mogli później pozować do zdjęć do dokumentów oraz odwiedzać sklepy i salony sprzedaży.

50 złotych dla "słupa"

W większości przypadków nie napotykali na większe przeszkody w podpisywaniu umów. Po odebraniu sprzętu oddali go organizatorom procederu, w zamian dostając od 50 do tysiąca złotych.

Policjantom udało się namierzyć grupę, a potem zatrzymywać kolejnych jej członków. W sumie zarzuty postawiono 107 osobom. 69 podejrzanych jest już oskarżonych, 38 czeka na akt oskarżenia. W tej grupie są ci, którzy wystawiali lewe zaświadczenia.