Zgodnie z planem wyprawy ekipa w ramach aklimatyzacji zdobyła mierzący 4165 metrów szczyt Breithorn i zaliczyła nocleg w schronie w schronie na wysokości 3700 metrów. Teraz przyszedł czas na właściwe wspinanie, czyli wejście na legendarną górę.
- Pogoda jest świetna, bo od wschodu słońca jest bezchmurnie, gdzieś około godziny 11 zaczyna się chmurzyć, wtedy cały Matternhorn jest we mgle. Atakujemy o 5 rano, podejrzewamy, że jeśli wszystko pójdzie takim tempem jak w wcześniej, a jesteśmy po świetnej aklimatyzacji na wysokości ponad 4 tysięcy metrów, to powinniśmy być o 10 na szczycie – relacjonuje Andrzej Myrta.
Alpinista dodał, że w wyższych partiach Matterhornu nie ma śniegu, ani lodu, więc trzeba nieść ze sobą dużo wody. - Ekspozycja i widok w stronę przepaści jest cały czas. Nie mamy jednak z tym problemu, bo każdy z nas wspina się na wysokim poziomie. Każdy sobie to w głowie układa i nie ma z tym kłopotów – powiedział Andrzej Myrta.
Matterhorn jest jednym z najbardziej znanych szczytów świata, a jego sylwetka jest często utożsamiana z symbolem góry w ogóle. Matterhorn jest także jednym z najpóźniej zdobytych szczytów alpejskich, nie tyle z uwagi na rzeczywiste trudności techniczne, co ze względu na odstraszający wygląd. Podczas prób zdobycia góry zginęło już ponad 500 osób.
Andrzej Myrta to radomski alpinista, a także uczestnik górskich maratonów biegowych. Już raz w 2012 roku zdobył Matternhorn, tyle, że tym razem idzie trudniejszą drogą od strony Włoch.
Podczas wyprawy przed 8 laty na Matternhorn, Andrzej Myrta przeżył dość dramatyczną historię - zgubił raka. Na górę wszedł z rakiem na jednym bucie. Spędził też noc pod gołym niebem, bo zabrakło miejsca w specjalnie przygotowanym dla alpinistów schronie. Droga, którą wtedy szedł radomski alpinista nie była specjalnie trudna, ale ekspozycje z przepaściami o wysokości około 1000 metrów wymagały ciągłej koncentracji.
Oprócz Andrzeja Myrty w zespole jest Justyna Bieniek z Lutowisk w Bieszczadach i Bartłomiej Zieliński z Rzeszowa. Matternhorn można zdobywać z pomocą wynajętych miejscowych przewodników, ale trzyosobowa ekipa z Polski będzie się wspinać samodzielnie, pod przewodnictwem właśnie Andrzeja Myrty.
Cała wyprawa mogła dojść do skutku dzięki sponsorom. Tym razem wyprawę Andrzeja Myrty wspiera Starostwo Powiatowe w Radomiu, firma Brubeck i Decatlon Radom.
Andrzej Myrta bierze udział w maratonach biegowych i pieszych. Zaliczył wszystkie trudniejsze drogi w Tatrach polskich i słowackich, między innymi pokonał Kazalnicę, Mnicha, trudną drogę na Gerlach. W Alpach uczestniczył w wyprawach na Matterhorn, Grossglockner, Mont Blanc, Marmoladę. Wszedł też na Uszbę Południową na Kaukazie i liczący 7134 metrów Pik Lenina w Kirgistanie. Planuje wyprawę w góry Pamiru, w dalszych planach są wyprawy w Himalaje, ale na razie planowanie dalszych wypraw zostało wstrzymane z powodu epidemii koronawirusa.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?