Atrapy fotoradarów wciąż straszą kierowców. Wiemy dlaczego

Andrzej Łuczycki, Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego:

- Za usunięcie pustych masztów, nieprzystosowanych do montażu fotoradarów, odpowiedzialni są zarządcy poszczególnych dróg. Będziemy sprawdzać, gdzie nadal znajdują się atrapy fotoradarów i wnioskować o ich demontaż.

Ważne

Podstawowym zadaniem elektronicznego systemu, zarządzającego Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, ma być usprawnienie pracy inspektorów i innych instytucji czuwających nad bezpieczeństwem w ruchu drogowym. Nowe przepisy wydłużyły czas przeznaczony na ujawnienie wykroczenia z 30 do 60 dni. Kierowca zostanie ukarany mandatem nawet po dwóch miesiącach po zarejestrowaniu wykroczenia. Właściciel pojazdu będzie musiał wskazać, kto w danym czasie prowadził jego samochód. Jeśli tego nie zrobi, zostanie ukarany mandatem.

Od 1 lipca weszły w życie nowe przepisy, według których ze wszystkich dróg powinny zniknąć atrapy fotoradarów. Chodzi o maszty, które nie są przystosowane do umieszczania w nich urządzeń do pomiaru prędkości i rejestrowania popełnionych wykroczeń.

W samym Radomiu ustawiono atrapy fotoradarów między innymi przy alei Jana Pawła II i ulicach Żółkiewskiego, Kwiatkowskiego czy Szarych Szeregów. Puste i zaspawane metalowe skrzynki, z daleka wyglądające niczym działające urządzenia, znajdują się też przy drogach w regionie radomskim.

MUSZĄ ZDEMONTOWAĆ ATRAPY

Choć od początku lipca ze wszystkich dróg na terenie całego kraju powinny zniknąć atrapy fotoradarów, to nadal straszą one wielu kierowców przejeżdżających przez Radom. Zmotoryzowani radomianie już od dawna doskonale wiedzą, gdzie są maszty przystosowane do montażu urządzeń, a gdzie tylko zwykłe straszaki, mające na celu zmusić kierowców do zdjęcia nogi z gazu.

- Atrapy masztów pod fotoradary, ustawione niegdyś na nasze zlecenie, powinny zostać zdemontowane najpóźniej w ciągu dwóch najbliższych tygodni. Już niebawem ekipy drogowców przystąpią do pracy - informuje Marek Ziółkowski, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.

Jeśli chodzi o atrapy fotoradarów przy drogach w regionie, to ich demontażem muszą zająć się zarządcy danych jezdni. - Będziemy sprawdzać, gdzie znajdują się puste maszty, nieprzystosowane do umieszczania urządzeń do pomiaru prędkości. Zarządcy poszczególnych dróg będą upominani o obowiązku demontażu atrap - mówi Andrzej Łuczycki, Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego.
NASTĘPUJĄ DUŻE ZMIANY

Od początku lipca kontrolę nad siecią stacjonarnych fotoradarów formalnie przejęła Inspekcja Transportu Drogowego. Inspektorzy będą zarządzali elektronicznym systemem, do którego będą napływać drogą radiową zdjęcia zrobione przez urządzenia. System automatycznie zidentyfikuje właściciela pojazdu i wydrukuje mandat.

- Samorządy już nie mają decydującego głosu w kwestii ustawiania fotoradarów. Ich lokalizacja wymaga naszej akceptacji. Strażnicy miejscy nadal będą mogli używać przenośnych urządzeń, ale wyłącznie na terenie zabudowanym. Jednak kierowcy muszą być poinformowani przez stosowny znak o dokonywanej kontroli prędkości - wyjaśnia Andrzej Łuczycki.

Przy wszystkich drogach nie będzie już ani jednego, z daleka nie widocznego fotoradaru. Maszty, aby pełnić funkcję prewencyjną, będą zdecydowanie lepiej widoczne. W tym celu zostaną oklejone specjalną, odblaskową folią w kolorze żółtym lub pomalowane na jaskrawe barwy.