Na wiele rzeczy mieszkańcy Tyrolu mieli kiedyś czas tylko w zimie. Przędzenie, tkanie, dzierganie, haftowanie oraz rzeźbienie było domeną długich zimowych miesięcy. Rękodzielnicy i artyści sprzedający tradycyjne wyroby na jarmarkach adwentowych potrafią ciekawie opowiadać o swoich produktach, przywołując wspomnienia z niesamowitego świata alpejskich wiosek.
Innsbruck urządza przed świętami aż 4 jarmarki: Dwa "najmłodsze“ czekają na swoich gości na ulicy Marii Teresy i w dzielnicy Hungerburg. Na Rynku i na Starym Mieście rządzi tradycja: Jarmark bożonarodzeniowy, którego symbolem jest ustawiona pod "Złotym Dachem" ogromna choinka, od prawie 40 lat jest miejscem, w którym przed świętami spotyka się całe miasto. Wielu kupców już od lat uczestniczy w jarmarku - na przykład Blanka Heppke, która od ponad dekady sprzedaje tu delikatne koronki i lalki. Blanka uwielbia okres przedświąteczny i swoich klientów: "dla mnie Boże Narodzenie to najpiękniejszy czas w całym roku. Nastrojowy jarmark w Innsbrucku przez 6 tygodni jest dla mnie drugim domem." Kiebachgasse i Köhleplatzl zamieniają się natomiast w "Ulicę bajek": 28 postaci ze znanych bajek i z tyrolskich legend - od Pani Hit po dzielnego krawczyka - spogląda z fasad staromiejskich domów, przenosząc oglądających do świata baśni i starych tyrolskich opowieści. Na Riesengasse - jak sama nazwa wskazuje (Riese znaczy olbrzym) - można podziwiać bajkowe olbrzymy. Spotkamy tu Haymon, można także spotkać olbrzyma z Gnadenwald oraz wielkoluda z Glungezer. Każdy z nich opowiada własną historię…
Więcej informacji: www.christkindlmarkt.cc
W Mayrhofen świąteczny jarmark odbywa się na Waldfestplatz. W przedświąteczny nastrój wprawia już sama przechadzka po romantycznym "Scheulingwald“. Na placu nie ma zwykłych kramów, tylko drewniane chatki, w których można sobie wygodnie usiąść, opatulić się kocem i nacieszyć zmysły i duszę artystycznymi występami, których program sięga od tradycyjnych zillertalskich kolęd po wieczory autorskie. Zillertal słynie z niezwykle zdolnych rzemieślników. Jeden z nich zajmuje się nawet "rzeźbą w skórze". Franz Eberharter opowiada o tej dawnej sztuce, która popada w zapomnienie: "puncowanie skóry - bo tak się to kiedyś u nas nazywało - polega na wycinaniu specjalnym nożem kształtu w wilgotnej skórze, a następnie wytłaczaniu i modelowaniu jednej strony skóry przy pomocy punc - to jest 100 różnych narzędzi, przypominających małe dłuta. Następnie maluje się skórę farbami i w końcu utrwala obraz." Powstające w ten sposób trójwymiarowe wzory i malunki zdobią torebki, obrazy albo piersiówki. Każde dzieło jest unikatem i powstaje tylko w jednym egzemplarzu.
Więcej informacji: www.mayrhofen.at
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?