Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie rewolucja? Chcą zakazu handlu w niedziele i święta

ik
Na nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej w Radomiu o trudnej sytuacji rodzimego handlu przyszli przedstawiciele organizacji kupieckich i właściciele sklepów.
Na nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej w Radomiu o trudnej sytuacji rodzimego handlu przyszli przedstawiciele organizacji kupieckich i właściciele sklepów. Tadeusz Klocek
Rewolucyjny wniosek po sesji nadzwyczajnej z kupcami. Nad innymi postulatami miasto będzie zastanawiać.

Kłótnia o politykę

Kłótnia o politykę

Jak to zwykle podczas sesji nie obyło się i bez polityki. Zaczęło się od utarczki o wystąpienie wiceprezydenta Igora Marszałkiewicza, który przedstawił fragment założeń programowych Prawa i Sprawiedliwości odnośnie handlu. Oburzyło to wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej Wiesława Wędzonkę z Platformy Obywatelskiej. Później radny niezależny Piotr Szprednałowicz wytknął rządzącym, że sami przykładają rękę do kłopotów kupców, między innymi windując podatki lokalne. Większości radomskich kupców zabrakło zaś cierpliwości, aby dotrwać do końca posiedzenia. Na początku sala obrad była wypełniona po brzegi, ale potem z każdą minutą robiło się coraz luźniej.

Radomscy kupcy przekonali radnych: wielkie sklepy handlujące w niedzielę zabijają małe sklepiki. - Ograniczmy ich działalność w dni wolne - zakrzyknęli rajcy. Teraz będą szukać sposobu na wprowadzenie słów w życie.

W środę odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej poświęcona sytuacji radomskiego handlu. Została zwołana na wniosek kupców, którzy przekonują, że ich sytuacja jest katastrofalna i bez pomocy samorządu lokalnego sobie nie poradzą.

GIGANCI ICH DUSZĄ

Na pierwsze miejsce listy kłopotów rodzimych sklepikarzy wysunęła się oczywiście konkurencja wielkich sklepów oferujących tańsze towary. Jak przekonywali przedstawiciele organizacji kupieckich i tych zrzeszających przedsiębiorców innych branż w Radomiu zamknięto w niedługim czasie około 1 tysiąca małych sklepów. Na samej ulicy Żeromskiego jest ponad 30 wolnych lokali handlowych. Pustoszeją hale targowe.

- Sytuacja jest tragiczna i widać to gołym okiem - przekonywał Henryk Dudek, prezes Stowarzyszenia Kupców Polskich w Radomiu. - Grozi nam całkowita zagłada. Zdaniem handlowców, oddech rodzimym sklepom mogłoby dać ograniczenie pracy marketów w niedziele.

- Rada jest władna ograniczyć czas pracy sklepów na podstawie obowiązującego prawa - przekonywał Cezary Rolnik, prezes PSS "Społem".

Postulat trafi na podatny grunt, radni szybko zapalili się do pomysłu. Przegłosowali nawet wniosek, w którym zobowiązali przewodniczącego Rady Miejskiej Dariusza Wójcika do szybkiego przygotowania stosownej uchwały.

ZAKAZ NA NIEDZIELĘ

- Będziemy rozmawiać z przedstawicielami kupców i naszymi prawnikami jak to zrobić - mówi Dariusz Wójcik. - Nie możemy wylać dziecka z kąpielą i narazić się na uchylenie takiej uchwały, jeśli będzie niezgodna z przepisami.

Jak mówi przewodniczący, Rada rzeczywiście może ustalić godziny pracy detalicznych punktów sprzedaży. Mogą być dwa sposoby, na przykład ograniczenie czasu pracy do kilku niedzielnych godzin, albo całkowity zakaz handlowania na wszystkie niedziele.

Bez ograniczeń mogłyby pracować tylko te sklepy, w których za ladą stanie właściciel, a nie jego pracownik. Z tego chcą korzystać drobni handlowcy.

- Musicie się jednak państwo liczyć z tym, że takie ograniczenia spowodują wzrost bezrobocia - ostrzegał Igor Marszałkiewicz, wiceprezydent Radomia. - Wierzę, że z czasem, kiedy wasze sklepy złapią oddech, zaczniecie zatrudniać osoby zwolnione z supermarketów.

MUSZĄ MIEĆ PIENIĄDZE

- Problem tkwi głębiej niż tylko w marketach - przekonywał z kolei Artur Około - Zubkowski, prezes Izby Przemysłowo - Handlowej Ziemi Radomskiej. - Musimy rozwijać przemysł, który da ludziom pracę i godne zarobki. Jeśli będą mieli pieniądze, to pójdą na zakupy. Trzeba naciskać na władze, żeby ściągały tu inwestorów.

Artur Około - Zubkowski był też jednym z tych, którzy postulowali otwarcie dla samochodów części ulicy Żeromskiego. Chodzi o odcinek od placu Konstytucji 3 Maja w kierunku ulicy Traugutta. Ostro skrytykował też kostkę brukową na deptaku. - To nie jest deptak, a katorga. Tamtędy nie da się chodzić - przekonywał.

Ożywienie ulicy Żeromskiego było zresztą jednym z tematów sesji. Pojawiła się inicjatywa organizowania kiermaszów na deptaku. Padały też propozycje zlikwidowania strefy płatnego parkowania, ale włodarze od razu odrzucili tę propozycję. Nad kolejnymi mają się zastanowić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie