Bijatyka na kursie samoobrony

To był już 12 bezpłatny kurs samoobrony dla pań zorganizowany przez wydział prezentacji mazowieckiej policji. Wzięło w nim udział 70 kobiet dołączając w ten sposób do grona blisko 600, które miały wcześniej okazję nauczyć się , jak zachować się w niebezpiecznych dla nich sytuacjach. Były więc zajęcia teoretyczne i praktyczne, prowadzone przez instruktorów sztuki walki Krav Maga. I to nie tylko na sali gimnastycznej, ale też chociażby w autobusie.

- Nie raz lał się ze mnie pot i miałam serdecznie dość, Ale potem znowu z chęcią przychodziłam na zajęcia. Na pewno będzie mi teraz łatwiej wyjść z opresji - mówiła Sylwia.

Zdaniem jej koleżanki Edyty najlepiej będzie, jeśli tego co się nauczyła, nigdy nie będzie musiała wykorzystywać. Ale jeśli już do tego będzie zmuszona, to zrobi to bez zastanowienia.

To, czego panie nauczyły się podczas kursu można było zobaczyć we wtorek w klubie Strefa G2. Przy okazji uroczystego zakończenia kursu część z absolwentek zgodziła się poddać praktycznej próbie. Z myślą o nich przygotowano kilka stanowisk- niespodzianek, na których miały być atakowane przez "bandytów", czyli instruktorów Krav Maga.

- Tylko proszę, pozwólcie im przeżyć - apelował do pań Dariusz Kołodziej, który prowadził zajęcia. A potem już prowadził panie w nieznane, zachęcając swoje podopieczne do zademonstrowania wszystkiego tego, czego nauczyły się.

I panie nie zawiodły - napadane natychmiast reagowały, zadając ciosy i kopniaki, stosując uwalniające chwyty. Walki były tak zaciekłe, że na czole jednej z pań pojawiła się nawet krew.
Ona sama uznała to za błahostkę i tak jak wszystkie uczestniczki kursu nie kryła, że minione kilka tygodni dodały im kondycji, umiejętności, pewności i wiary w siebie.

- Myślę, że teraz będę umiała odpowiednio zareagować - zapewniła.

Kurs zakończyło wręczanie paniom certyfikatów.