Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohaterski strażak błyskawicznie reaguje w kryzysowej sytuacji

Redakcja
Starszy kapitan Jarosław Bajor jest strażakiem od ponad 20 lat.
Starszy kapitan Jarosław Bajor jest strażakiem od ponad 20 lat. Szymon Wykrota
- Widok był straszny, ale nie myślałem o tym, najważniejsi byli ludzie - opowiada Jarosław Bajer. W drodze na zakupy przyszło mu ratować poszkodowanych wypadku w Budkach Skaryszewskich.

Wszystko działo się w czwartek 29 kwietnia. Starszy kapitan Jarosław Bajor jest dowódca zmiany w jednostce Ratowniczo - Gaśniczej numer 1 w Radomiu. Tego dnia miał jednak wolne. Z żoną Kasią i synem Wojtkiem wybrał się z rodzinnej Iłży na zakupy do Radomia.

WYPRZEDZAŁA TIRA

Na drodze był spory ruch. Jarosław Bajor siedział za kierownicą corsy. W okolicach Budek Skaryszewskich wyminął rowerzystę.

- Z naprzeciwka jechał TIR, w pewnym momencie zaczął go wyprzedzać samochód osobowy. Przestraszyłem się, bo było ciasno, zjechałem na pobocze. Samochód zmieścił się, ale kierująca nim kobieta chyba się przestraszyła samochodem zarzuciła, mimo to myślałem, że wyprowadzi go i nic się nie stanie - opowiada Jarosław Bajor.

Niestety, kobieta zjechała na przeciwny pas i uderzyła w rowerzystę. Mężczyznę wyrzuciło do góry, upadł za przydrożnym rowem. Samochód przewrócił się na dach.

- Widziałem to w lusterku, przerażający widok - opowiada Jarosław Bajor. - Zatrzymałem się, żeby pomóc rannym. najbardziej bałem się o tego rowerzystę, wyrzuciło go naprawdę wysoko.
Strażak wezwał karetkę pogotowia i zorganizował akcję ratunkową. Pomagali mu żona i syn.

KOBIETA W CIĄŻY

- Kiedy dobiegliśmy na miejsce rowerzysta siedział, był przytomny, ale zakrwawiony. Od razu zobaczyłem, że na pewno ma złamaną nogę i ranę na głowie. Ja zajmowałem się nim. Wojtek pobiegł do samochodu - relacjonuje nasz rozmówca. - Udało mu się wyszarpnąć drzwi. Pomógł wyjść kierowcy, okazało się, że to kobieta, w szóstym miesiącu ciąży. Płakała, była przerażona i roztrzęsiona. Na szczęście moja żona jest położną, ona zajęła się ciężarną ja rowerzystą.

Wśród innych świadków znalazł się młody chłopak, który pomagał Jarosławowi Bajorowi. Jeszcze przed karetkami dojechali strażacy ochotnicy ze Skaryszewa.

- Ja miałem apteczkę, ale oni przywieźli torbę ratowniczą. Mogłem założyć opatrunek uciskowy, zaopatrzyłem też ranę na głowie rowerzysty - mówi Jarosław Bajor.

Oboje rannych karetki zabrały do szpitala do Radomia. Jarosław Bajor czeka na informacje o ich stanie zdrowia.

- Jestem strażakiem od ponad 20 lat, jeździłem do różnych akcji, także bardzo dramatycznych. Ale przyznam, że tego rowerzysty lecącego nad samochodem mam przed oczami do dziś - przyznaje Jarosław Bajor.

OPANOWAĆ NERWY

Strażacy systematycznie przechodzą szkolenia z ratownictwa medycznego. Co kilka lat zdają egzaminy sprawdzające umiejętności. Jak pokazuje przykład Jarosława Bajora takie umiejętności przydają się im nie tylko na służbie.

- Nie myślałem o tym, ze muszę pomóc, to działo się automatycznie. W takiej sytuacji nie ma czasu, trzeba opanować nerwy i działać - przekonuje strażak. - Każda akcja jest inna, każdy przypadek wymaga innych działań.

Jarosław Bajer w czwartek mógł liczyć na pomoc żony i syna. Wojtek też przeszedł szkolenie z pierwszej pomocy, jest strażakiem ochotnikiem w Iłży. W tym roku zdaje maturę, a później chce iść do szkoły pożarniczej.

- Poradził sobie świetnie, aż mnie zaskoczył. Był opanowany, wiedział, co ma robić. Jestem z niego dumny - przyznaje Jarosław Bajor.

Starszy kapitan Jarosław Bajor ma 46 lat. Mieszka w Iłży. Skończył Szkołę Główną Służby Pożarniczej w Warszawie. Strażakiem jest od 23 lat. Pracę zaczynał w Lipsku, po roku trafił do Radomia. Od 20 lat jest dowódcą zmiany w Jednostce Ratowniczo - Gaśniczej numer 1 w Radomiu. Żona Katarzyna jest położną, mają dwóch synów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie