Więcej ciekawych i ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej ECHODNIA.EU/RADOMSKIE
Przed sądem przed, w trakcie i po rozprawie odbywała się pikieta ludzi, którzy w tej sposób wyrażali swoją solidarność z Andrzejem Majdanem i którzy z oburzeniem przyjęli wcześniej decyzję prokuratury o postawieniu w stan oskarżenia oprócz narodowców również Andrzeja Majdana. Sąd nie podzielił jednak zdania prokuratury, że Andrzej Majdan był współwinny zajściom na deptaku i uniewinnił go. 5 młodych mężczyzn – Piotr S., Piotr D., Karol O., Oskar G. i Patryk P. zostali skazani w różnym wymiarze na karę świadczenia prac społecznych w czasie od 1,2 do 1,6 roku.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura poprosiła o pisemne uzasadnienie wyroku co najczęściej zapowiada złożenie apelacji. - Ten cały proces traktuję jako rodzaj szykany wobec mnie ze strony prokuratury, która w ciągu dwóch lat eskalowała oskarżenia wobec mnie. Mam 65 lat, nigdy nie byłem wcześniej sądzony, aż wreszcie postawiono mnie w stan oskarżenia w procesie karnym. Dla mnie dużym przeżyciem było przyjeżdżanie na rozprawy do Radomia kiedy to za każdym razem wracały obrazki z 24 czerwca 2017 roku - powiedział po rozprawie Andrzej Majdan.
Przypomnijmy, 24 czerwca 2017 roku członkowie Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego przeszli przed południem spod pomnika księdza Romana Kotlarza pod pomnik Robotniczego Protestu w Czerwcu 1976 roku. W manifestacji wzięło udział kilkadziesiąt osób. Większość z nich postanowiło zaczekać na manifestację Komitetu Obrony Demokracji, który wyznaczył sobie spotkanie przed budynkiem Urzędu Miejskiego o godzinie 14.
Gdy działacze KOD szykowali się do rozpoczęcia swojej manifestacji pod scenę przyszli narodowcy. Doszło do pierwszych przepychanek. Narodowcy wznosili okrzyki „Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę!”, „Kto nie skacze ten za KOD-em”. Członkowie KOD wznosili swoje okrzyki, wyły też ich syreny. Znów doszło do przepychanek, jeden z narodowców próbował wyrwać członkowi KOD flagę.
Warto przypomnieć, że 24 czerwca 2017 roku na miejscu, ale w znacznym oddaleniu od miejsca konfliktu była jedynie Straż Miejska. Według niektórych manifestantów strażnicy miejscy na widok awantury...uciekli. Strażnicy bronili się, że odjechali, aby odciąć drogę uczestnikom zajść z drugiej strony ulicy Żeromskiego.
Według manifestantów nie było natomiast na miejscu policji. Funkcjonariusze przyjechali w nieoznakowanym samochodzie długo po bójce. Konsekwencją zajść na deptaku było odwołanie wysokich funkcjonariuszy policji w Radomiu, a także zawieszenie strażników miejskich. Prezydent Radomia odwołał komendanta Straży Miejskiej, który - jego zdaniem - przygotował nierzetelny raport na temat zajść.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?