Miasto odpowiada, że wykonawca rzeczywiście nie odpowiedział na zaproszenie do podpisania, ale też nie ma takiego obowiązku.
Seria odwołań
Przetarg na dokończenie prac został rozstrzygnięty na początku września. Wygrało konsorcjum firm Erekta Budownictwo Specjalistyczne oraz Interiors Karolina Pawlak. W październiku odwołanie od rozstrzygnięcia do Krajowej Izby Odwoławczej złożyła firma Betonox Construction. Też startowała w postępowaniu, ale przegrała, bo jej oferta była o około 15 milionów złotych droższa. Rozstrzygnięcie Izby było korzystne dla Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Umowa miała być podpisana 8 listopada, ale jej nie zawarto, bo wpłynęło kolejne odwołanie. Tym razem od firmy MAAT 4, która o zamówienie nawet się nie ubiegała.Jednak po kilku dniach wycofała ona swoje odwołanie.
Umowy nie będzie?
To otworzyło drogę do podpisania umowy ze zwycięzcą przetargu. Teraz pojawiły się jednak wątpliwości, czy do tego dojdzie. - Mamy informację, że Erekta nie podpisze umowy - mówił w czasie poniedziałkowej sesji Dariusz Wójcik, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
- Firma odzyska swoje pieniądze z wadium, bo teraz ma taką możliwość - dodał. Zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych firma, która chce wystartować w przetargu musi zabezpieczyć wadium. W przypadku hali to około 500 tysięcy złotych. Ci, którzy postępowanie przegrywają pieniądze odzyskują automatycznie. Zwycięzca, jeśli nie podpisze umowy traci całą kwotę, chyba, że kontrakt nie zostanie zawarty nie z jego winy. W przypadku hali Erekta nie zawiniła. 8 listopada umowy nie podpisano, bo było odwołanie ze strony MAAT 4.
- Inwentaryzacja została wykonana metodą skanowania obiektu i wcale się nie dziwię Erekcie, że nie chce wejść na plac budowy, bo nie wie, co tam zastanie i pewnie się boi. To trudna sytuacja dla miasta. Gdybym to ja podejmował decyzję nie ogłaszałbym już nowego przetargu - uważa Dariusz Wójcik. Radny twierdzi, że Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, jako generalny wykonawca, powinien zlecać wykonanie poszczególnych prac firmom podwykonawczym, co byłoby rozwiązaniem tańszym.
Dariusz Wójcik wskazuje też inne rozwiązania: podzielenie budowy przy ulicy Struga na etapy i szukanie wykonawców w kolejnych przetargach.
Rozważają różne rozwiązania
- Jesteśmy gotowi na wszystkie warianty - mówi Mateusz Tyczyński, dyrektor kancelarii prezydenta Radomia. Jak wyjaśnia miasto ma teraz trzy rozwiązania na wypadek, gdyby Erekta rzeczywiście nie wstawiła się na podpisanie umowy. Można rozmawiać z drugą firmą, która startowała w przetargu. - Jej oferta była jednak o 15 milionów złotych droższa, a my nie mamy w budżecie zarezerowanych takich pieniędzy. Możemy też przetarg unieważnić i ogłosić kolejny. Możemy zadanie podzielić na etapy, jak sugerowali radni. Ale, czy to będzie lepsze rozwiązanie? - zastanawia się.
Tyczyński przekonuje, że nie można dokończyć budowy siłami Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Myślę, że to jest wprowadzanie radomian w błąd i nieznajomość przepisów. Wokół budowy narosło zbyt wiele mitów. Trzymajmy się faktów i przepisów. Ośrodek mógłby prowadzić budowę, gdyby w ogłoszonym przetargu nie było żadnych ofert. Teraz jest to niemożliwe - wyjaśnia.
MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub Facebook
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
